Pamiętacie tego zabiedzonego, skrajnie wycieńczonego szczeniaka, który cudem uniknął śmierci. Dzięki szybkiej reakcji wolontariuszy ze Szczecina, pomocy jaką zaofiarowali niemieccy wolontariusze i mojej współpracowniczce Alince Anorek dostał szansę na przepoczwarzenie. Z chucherka prawie bez sierści, drapiącego się do krwi ale mimo to bardzo grzecznego wyrósł zdrowy i szczęśliwy bardzo grzeczny piesek. Ikarus dostał nową rodzinę, fantastycznych ludzi, którzy obdarzą go miłością i opieką na jaką zasługuje. Na zdjęciu w wodzie Ikarys z Klaudią wolontariuszką z Niemiec, która pomaga w ratowaniu wszelkiego życia. Zdjęcie na samym dole przedstawia naszego podopiecznego z nową rodziną.
zawsze rono czytam nowe wpisy i zawsze rano płaczęm Czasem ze smutku, ale na szczęście, czasem też z radości i wzruszenia, przy Ikarusie płaczę już trzeci raz, A:E TERAZ Z RADOŚCI. Wierzę, że nowa rodzina wynagrodzi mu ten paskudny życiowy start.
1 komentarz:
zawsze rono czytam nowe wpisy i zawsze rano płaczęm Czasem ze smutku, ale na szczęście, czasem też z radości i wzruszenia, przy Ikarusie płaczę już trzeci raz, A:E TERAZ Z RADOŚCI. Wierzę, że nowa rodzina wynagrodzi mu ten paskudny życiowy start.
Prześlij komentarz