INTERWENCJE
- akcje charytatywne (27)
- edukacja (11)
- interwencje (11)
- pogaduszki (235)
- w nowym domu (114)
- wolontariat (60)
środa, 26 maja 2010
Powrót Zuzi
Niestety Zuzia wróciła do mnie wczorajszego wieczora. Jej oferta adopcyjna została wznowiona. Opiekunowie Zuzy nie dawali sobie rady z tak żywiołowym psiakiem, który wymaga zdecydowanego prowadzenia i jasnych, czytelnych zasad. Do tego wszystkiego doszła nowina o poczęciu dzieciątka. Nie chcę oceniać takiego podejścia. Nie potrafię go zaakceptować. W naszym społeczeństwie spotyka się jeszcze zbyt wiele postaw tego rodzaju, gdzie los zwierzęcia jest przesądzony w momencie pojawienia się nowego życia. Dla mnie to życie za życie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Wychowałam swoje dziecko razem z moją sunią. Ona naprawdę mi w tym pomagała, była czujna i troskliwa,alarmowała mnie za każdym razem kiedy uznała że jest to konieczne, a mojej córki pilnowała jak własnego szczeniaka. Okres urlopu macieżyńskiego i wychowawczego sprzyja długim spacerkom więc i dla psinki znajduje się czas, a dziecko rozwija się lepiej. W mojej rodzinie zawsze były psy i dzieci. I to jest doskonałe połączenie i naprawdę pełna rodzina
Jaka szkoda :( Dobrze, że stało się to na tyle szybko, że Zuzia nie zdążyła jeszcze pokochać swoich nowych opiekunów. Skoro potrafili ją w ogóle oddać, to może lepiej, że stało się to teraz. Ja również nie oceniam nikogo, bo o to najprościej, ale zdecydowanie za często słyszy się o pozbywaniu zwierząt w obliczu spodziewanych narodzin nowego członka rodziny. Zawsze mnie to zdumiewa. Jeśli młoda para decyduje się na przygarnięcie zwiarzaka, to chyba zdaje sobie sprawę, że taka istota pożyje jeszcze parę lat. Czyli co? Z góry wiedzą, że w tym czasie nie będą mieli dziecka? Czy też z góry zakładają, że jeśli pojawi się potomek, to zwierzak idzie w odstawkę? Myślę, że ani jedno ani drugie, tylko po prostu zwykła bezmyślność i nieodpowiedzialność, niestety :(
Prześlij komentarz