INTERWENCJE

Aktualne oferty psów przeznaczonych do adopcji:

PSY DO ADOPCJI

czwartek, 30 stycznia 2014

koty story

nie mam pojęcia jak odnieść się do takiej sytuacji. Dzwonią do mnie ludzie, ze znaleźli i przygarnęli parę miesięcy temu kotkę i właśnie dowiedzieli się, ze można ją z a darmo wysterylizować. Z jakiej racji za darmo skoro ona ma już właściciela? I zaczyna się opowieść jakie to oni mają dobre serce, że  przygarnęli,  że zdechłaby zapewne  i takie tam. Ilu z tych ludzi mówi prawdę? Skąd mam to wiedzieć ? Jak to sprawdzić ? 
Oburzają się kiedy poddaję pod wątpliwość ich słowa. Organizacja dla której pracuje społecznie gospodaruje pieniędzmi które pochodzą z datków , darowizn , od ludzi, którzy ufają, ze wydamy je w dobrym celu , ze postaramy się aby nas nikt w balona nie robił.
Logiczne przecież jest, ze jeśli przygarniam coś z ulicy to staje się to moją własnością. Dlaczego ludzie nie zgłaszają się do nas w momencie znalezienia kota tylko informują nas kilka miesięcy po fakcie ?

niedziela, 26 stycznia 2014

Pies Mors ?

takie akcje to ja tylko w telewizorze widziałam. To co nas dzisiaj spotkalo na długo pozostanie w pamięci. Jak co weekend poszlyśmy z naszym psim stadem do lasu , za basen odkryty. Dołączył do nas Darek, mąż Eweliny i ich dwójka dzieci na sankach. Psie stado tym razem składało się z mojej Soni , księżniczki rzecz oczywista, Luzika , on jest podnóżkiem Soni :), Zuli , bigielki o przenikliwym spojrzeniu ( ona ma rentgen w oczach jeśli chodzi o ukryte smakołyki), Korby suni Eweli, Neli - grubci ( to pierwszy tymczas Ewli, który został jej psem)  i Parysa , niegdyś nasz podopieczny bezdomniak adoptowany na psa stróżujacego. 
Parys to ciekawy przypadek psa z adehade, który jednak ogarnia klimaty spacerów, ktore to dają mu wiele radości. Piest ten gdy Ewela go woła to rzedko do niej przychodzi natomioajs jak ja się wydrę to jest przy mnie natychmiast ... prawie . Dziwne to jest i niezrozumiałe dla mnie kompletnie. Cały Parys to jedna wielka niewiadoma,  kochany jest jednak ( o posiadaniu przezeń rozumu nic mi nie wiadomo :)więc, że jest mądry napisać nie mogę. Ewelina twierdzi, że jest ale to ona w końcu zna go najlepiej.
 Parys jest bardzo prędki we wszystkim co czyni. Na smyczy ciągnie i w zasadzie majta człowiekiem we wszystkie strony. Spuszczony przemierza kilometry w poszukiwaniu szczęścia. Tropi, wącha . Cały czas jest w ruchu. Jest to pies, który załatwia obie potrzeby fizjologiczne na raz , szkoda mu czasu na rozkładanie tych czynności na dwa etapy. 
Dziś gnany przygoda zapuścił się na lód , ktory pokrywa brzeg Iny i ....ześlizgnął się do lodowatej wody. Ewelina nie widziała momentu wpadnięcia ale to ona pierwsza zauważyła, że ma poważne problemy z wydostaniem się . Jej krzyk było słychać w całym lesie .Patrzeliśmy przez ułamek sekundy jak bezradny psiak usiłuje chwycić pazurami brzeg lodu. Na nic jego wysiłki. Na szczęście , był za nami Darek, który szybko zorganizował akcję ratunkową. Połączył wszystkie smycze jakie miałyśmy przy sobie obwiązał się w pasie. My trzymałyśmy koniec a on położył się an lodzie i złapał Parysa za obrożę. Pies miał jeszcze dość siły aby wspiąć się na lód. Byłyśmy przerażone. Brakowało niewiele niewiele aby pies stracił życie na naszych oczach. Do tej chwili jestem roztrzęsiona a oczy moje są wielkie jak pięciozłotówy Wszystko trwało nie całą minutę ale nam i zapewne psu czas dłużył się niesamowicie. Zdaliśmy dziś praktycny egzamina z ratownictwa wodnego w ekstremalnych temperaturach.
P.S. Parys ma się dobrze , resztę spaceru przebiegł o własnych silach choć wyglądał jak Dziadek Mróz :)

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Brita

  Sunia o cudownym charakterze, nie młoda ale jeszcze nie za stara aby ucieszyć człowieka swoją obecnością czas jakiś . Kocha dzieci. Dobrze chodzi na smyczy. Nie ma problemów z innymi psami. 




Bajki

 Dwa smrole płci żeńskiej goszczą u mnie na pokojach. Baja i Bajka dużo jedzą piją i załatwiają się gdzie popadnie :) Mój dom czuć szczenięcą kupą. Gdzie im się to wszystko mieści. Miałam różne szczeniaki ale te są nietypowe pod tym względem. Rano w salonie i łazience pole minowe.
Obie dziewuchy radosne, zabawowe. Czarna - Bajka jest odważna, zaczepna, potrafi być krnąbrna, znęca się nad siostrą. Będzie się nadawała dla ludzi, którzy mają już doświadczenie w wychowywaniu malucha na porządnego psa. Baja - brązowa jest spokojniejsza, wyciszona i mniej odważna ale nie płochliwa.  Obie bawią się  zabawkami, biegają za piłką, są mądre i rezolutne.




Ella

Do Przytula trafiła duuuża sunia - owczarek środkowoazjatycki o przecudownym charakterze. Ella jest trochę wystraszona, zdecydowanie boi się mężczyzn. Kocha dzieci . Czekamy na nowy domek dal tej psinki :)




Jestem na tak

Balbinka i Medżik pojechali w sobotę do Niemiec. Co jakiś czas pojawia się możliwość wysłania tam naszych podopiecznych . Inny to świat i inne standardy jeśli chodzi o opiekę nad zwierzętami. Wbrew wielu opiniom pojawiającym się w internacie zwierzęta tam wysyłane nie są przeznaczane na parówki , kebaby i inne tego typu specjały. Nie trafiają tez do zoofilów  i chińskich knajp.
Znamienny jest fakt, ze na Facebooku jeśli jest mowa o seksualnym wykorzystani zwierząt to ZAWSZE sprawcą jest Niemiec . Gdy na terenie tego kraju odkrywa się mogiłę z psami to zapewne musza to być psy z Polski. 
Fala uprzedzeń rozlewa się nawet na mądre głowy. Nie mam nic na przeciw adopcjom. Już kilkanaście psów i kilka kotów tam pojechało. Z wielu domów mam zdjęcia , z niektórych filmy, które zamieściłam na blogu. Nie chcę aby z powodu jakiś uprzedzeń zwierzę gniło w najlepszym nawet schronisku w Polsce tylko dlatego bo nie ufam Niemcom.
Jest tam kilka domów tymczasowych, które oferują schronienie naszym podopiecznym. Nie jest tajemnicą  , że ludzie, którzy adoptują tam psa muszą za niego zapłacić. W naszych schroniskach też są opłaty za adopcje ale nie tak duże. Nas na nic nie stać i jeśli by podnieść opłaty za zwierzęta to zapewne nikt by ich nie chciał.
Nasi zachodni sąsiedzi w wielu przypadkach pomagali w leczeniu psów mieszkających tutaj, finansowali specjalistyczną karmę, ofiarowali wyposażenie do opieki nad zwierzętami . Niektórzy nawet o tym na swoich stronach nie wspominają bo reszta świata uważa taką współpracę za wstyd. Z kilku schronisk w Polsce są zabierane do Niemiec psiaki w tajemnicy aby nie wywołać fali protestów i komentarzy, że to na rzeź niewiniątka jadą lub na eksperymenty.
Cieszę się, że czasem pojawia się taka możliwość. Tam ludzie troszczą się o psy. Opieka wet jest tam droga i nikt rozsądny i biedny zwierza nie weźmie licząc się z wydatkami . 
Nie twierdzę, że nie zdarzają się sytuacje patologiczne , mają jednak  one miejsce wszędzie !!!

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Duży BOB i Ben

  Dwa labradory trafiły do Przytula . Podjęto je w Łaniewie. Czyje są one ? Oba głupiutkie, czarny bardziej :) Cudowne psiaki o fantastycznych charakterach . Wyglądają na chowane na dworze . Mają problemy z chodzeniem na smyczy. Jasny jest bardziej ogarnięty. Duży Ben - czarny  waży  z 60 kilogramów i tyle samo jest w nim miłości do świata i innych zwierzaków .
Czekamy na domy dla  nich !!!

Duży Bob

Chłopaki z sąsiedztwa :)




Dżunga

   Do domu Marzeny trafiła przepięknej uraody sunia, mieszniec boksera. Mała ma ok. 4 miesiące. Jest cudownym, dobrze ulożonym szczceniakiem którego opiekunowie postanowili zapomnieć. Dziewczynak czeka na swoją szansę :)




Iga

   Do  mojego domu dzięki dobroci nieskończonej męża trafiła szczupła, gibka i bardzo przestraszona sunie . Zabraliśmy ją w zeszłą niedzielę z Przytula. Kompletnie sobie nie radziła . Otrzymała imię i dużo cierpliwości. Mała wszystkiego się bała ale z dnia na dzień jest coraz lepiej. Chodzimy na spacery Iga poznaje miast z innej perspektywy. Spotyka się z psami Ewelliny no i z Zulą rzecz jasna . Psina w domu nie sprawia kłopotów. Poszczekuje trochę gdy coś usłyszy ale generalnie cały " wolny" czas spędza na kanapie . Z  resztą stada dogaduje się doskonale, trochę ją kot interesuje. Podoba mi się w niej to , że reaguje na zwracanie uwagi gdy robi coś niepoprawnego. Lubi spanie pod kołderką :) 






wieści

  Figielki mają już nowe domy. Figiel opuścił dom Marzeny w niedzielę. Dostał fantastycznych ludzi. Psinki przeżyły dzięki surowicy z krwi Pontona. Łza się kręci w oku. Jego krew uratowała pięć psów. Leczenie jest łatwiejsze i zwierzaki mają większe szanse na przeżycie. Grubcie też już grzeją dupki gdzieś w domkach. Dwie pojechały za granicę :)
sytuacja psa właścicielskiego Rodosa 



też się już wyjaśniła. Nie do końca po naszej myśli ale jednak po myśli psa i tylko to się liczy !!!

Przepraszam

nienawidzę tego stwierdzeni - nie mam czasu. Choć nie pracuję  i zajmuję się domem i realizuje moją pasję  to doprawdy czasem nie wiem gdzie mam ręce włożyć. Podziwiam szczerze wszystkie pracujące osoby, które też się realizują   i są aktywne zawodowo. Zaniedbuje pisanie na blogu , zaniedbuję ludzi, którzy tui kiedyś odnajdywali pierwsze informacje o potrzebujących zwierzętach . Pamiętam jednak o Was  i myślę codziennie. Oprócz bloga administruje stronę TOZ i fanpaga na Facebooku i mój osobisty profil i robię dużo innych rzeczy. Opieka nad moim stadem też zajmuje trochę czasu. Żal mi tych chwil spędzonych na pisaniu bloga. To tu się wszystko zaczęło. 
Jestem jak multiinstrumentalista , robię kilka rzeczy na raz i nie wszystkie wychodzą tak jak należy. 
Obecnie jestem w zupełnie innym miejscu niż jeszcze rok temu. Kocham te zmiany. Wychodzą zawsze na dobre. Wierzę w to, ze świat zmieniamy i ta wiara sprawia, ze tak się dzieje. Mam wiele fantastycznych osób przy sobie. Ufają mi i wierzą muszę być silna  dla nich. Rozpiera nas energia i wola walki o lepszy byt dla naszych podopiecznych. Wspiera nas też nasz władza.
Są chwile kiedy wyć się chce z bezsilności ale o tym pisać nie chcę. Głupota ludzka jest wszędzie i tego nie jestem na razie w stanie zmienić. 
Przepraszam Wszystkich  za milczenie. Postaram się ogarnąć :)
Mój mąż niewiele czasu ze mną spędza - nie ma okazji ):