INTERWENCJE

Aktualne oferty psów przeznaczonych do adopcji:

PSY DO ADOPCJI

środa, 11 sierpnia 2010

Zuzia wyjazd do Hamburga

       Od kiedy wiem, że nasi zachodni sąsiedzi wspierają TOZ w adopcjach zawsze chciałam się tam wybrać z transportem i zobaczyć w jakie miejsce trafiają nasze psiaki. Wreszcie mogłam pojechać i przy okazji zawieźć tam Zuzię, która z przerwami spędziła u mnie dwa miesiące. Nikt jej tu nie chciał, czego nie mogę zrozumieć. Zapakowałyśmy psiaki do specjalnych klatek i w drogę. Po drodze pod Berlinem zostawiłyśmy cztery szczeniaki u Klaudii, która prowadzi fundację pomagającą zwierzętom( tam też trafił wcześniej nasz Anorek). Otrzymałyśmy też dary w postaci misek, smyczy, obroży, odżywek i karmy. Czas naglił wiec ruszyłyśmy w dalszą drogę. Nie będę opisywał co się działo w samochodzie a zwłaszcza jak w nim pachniało, jednak wszystko dało się znieść. Na moich kolanach siedziała malutka Ninka ( dwa miesiące w tymczasie i nikt nie zadzwonił) a pod nogami niezwykle cichutko i grzecznie spory szczeniak  Milusia ( zakupiona na giełdzie przez osiemdziesięcioletnia staruszkę). droga minęła szybko, bo jak to z kobietami bywa buzie się nam nie zamykały. Wreszcie dojechałyśmy. Miejsce, do którego trafiły zwierzaki to raczej kwarantanna niż schronisko. W dzień kiedy przyjechałyśmy było tam tylko trzy psy a obsługa liczy pięć osób!!! Zwierzęta mają do dyspozycji przestronne kojce ( znajdujące się budynku) z wybiegami a poza tym są praktycznie cały czas wyprowadzane na spacery przez pracowników i okolicznych wolontariuszy. W tych kojcach nie ma bud tylko leżą tam miękkie posłania .Wszędzie stoją pojemniki z zabawkami dla zwierzaków. W miejscu tym panuje niezwykły ład a obsługa to ludzie z sercami na dłoniach, którzy doskonale znają się na swojej pracy i wykonują ją z szacunkiem do zwierząt. Byłam kompletnie zdziwiona jak te nasze psiaki idą za tymi ludźmi i w ogóle na nas się nie oglądają. Nawet Zuzia nie była szczególnie zaskoczona, że ma iść z kimś obcym a Nina nawet nie obejrzała się za Julą u której była na tymczasie. Popatrzyłyśmy chwilę na nasze zwierzaki, dopełniłyśmy formalności i czas było wracać.            Wszystkie zwierzęta po przejściu badań znajdują w przeciągu tygodnia nowych, kochających i odpowiedzialnych właścicieli. U nas jedynym miejscem dla nich było schronisko w Szczecinie lub Białogardzie, gdzie zwierzęta żyją w tragicznych warunkach i nikt nie dokłada tam starań aby znalazły nowe domy. Jak będę miał zdjęcia tych psiaków z nowych domów to natychmiast je zamieszczę.

Brak komentarzy: