Przyszedł na świat jako mała bialutka kuleczka. Nie wiadomo co zdecydowało o jego poczęciu, przypadek, zaniedbanie czy był to akt celowy. W miocie było kilkoro takich kulek, małych puchatych , przepięknych. Mama troskliwie się nimi opiekował, pozwalała do woli ssać cieple słodkawe mleko, czule lizała. Gdy zaczynały chodzić i dokazywać uczyła etykiety i zasad poprawnego zachowania. Niestety nadszedł dzień rozstania. Maluchy kolejno znikały w przepastnych ramionach dwunożnych istot. Przyszła kolej na niego. Mama wierzyła, że ręce, które go zabierają z kojca to dobre i troskliwe ręce.
I tu nasza opowieść może się nagle rozrosnąć do wielkości epopei. Domniemaniom o dalszych losach malej kuleczki może nie być końca. Co wiemy:
1.Ktoś poświęcił mu troskę i czas, nauczył dobrego zachowania, czułości i oddania, cierpliwości do ludzi.
2. Ktoś go karmił i poił, prowadzał na smyczy.
3. Ktoś zapomniał o tym aby go czesać i przycinać włosy.
Nigdy nie widzieliśmy psiej sierści w tak tragicznym stanie. Tobi miał na sobie zbity pancerz skołtunionej sierści na całej niemal powierzchni swojego ciała. Na szczęście jego brzuch nie był aż tak zarośnięty. Sfilcowany był nawet ogon. Na uszach były dwie dodatkowe warstwy plackowate kołtuny. Psiak jest młody , nie ma dwóch lat. Stawiam, że nigdy nie był czesany ani obcinany. Z małej kuleczki przeistoczył się w mopa. Nie zdajecie sobie sprawy jaki to ból nosić coś takiego na sobie. Wyobraźcie sobie, że macie włosy na całym ciele. Bez przesady, nie tak dużo jak psiaki. Ktoś okleja wasze nogi, ręce, plecy i wszystkie pachwiny plastrem. Przy każdym ruchu skóra naciąga się do granic możliwości. Co czujecie?
Na szczęście psiak trafił pod troskliwą opieka domu tymczasowego. Skończył się ból. Mamy nowego psa pod opieką. Zmiana jest niesamowita.
Kolejne zdjęcia już niedługo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz