już dawno przestałam wierzyć w obietnice ludzkie. Zwłaszcza ludzi, którzy myślą i takie wrażenie robią, że mogą coś zmienić. Parlamentarny Klub Miłośników Zwierząt i Pan Paweł Suski są dowodem na to aby zaprzestać wiary i porzucić wszelką nadzieję. Pana Pawła poznałam ( nie osobiście) kilka lat temu na spotkaniu zorganizowanym przez Urząd Marszałkowski w Szczecinie. Już wówczas mówiło się o powstaniu jednej bazy danych i czipów w Polsce. O obowiązku znakowania wszystkich zwierząt też się mówiło i o tym, że bazą zarządzać będzie Inspekcja Weterynaryjna. I na gadaniu się skończyło. Byłam świadkiem jeszcze kilku spotkań na wysokich szczeblach , w których uczestniczyło wiele mądrych osób. Dochodziło na nich do kłótni, czuć było emocje. I cóż z tego wynikło . A no nic. Bo to wszystko to zwyczajne bicie piany. Obiecanki cacanki i tyle. Dlaczego w tym kraju nie ma woli znormalizowania zasad postępowania z bezdomnością zwierząt. Kasy na budowę nowych schronisk nie ma ale na opłacanie wyłapywaczy bezdomnych psów jest. Zapomina się o nich , rachunek wystawiony a gdzie pies trafi to już nieistotne.
Pewni ludzie po prostu lubią się spotykając i pokazać że niby są zainteresowani sprawą. Wracają do stolicy usadawiają się na stołkach odznaczają w kajecie spotkanie i po sprawie. Pokazałem się , nie zarzuca mi, że w tej sprawie nic nie robię.
Jest też druga strona medalu. działacze pro zwierzęcy. Znaleźć się w jednym pomieszczeniu z dwoma to wielkie ryzyko z siedmioma to armagedon. Wystarczy dorzucić do tego kogoś z inspekcji weterynaryjnej i jakiegoś samorządowca i wojna gotowa. Dogadać się te środowiska nie potrafią. Jedni na drogich kalumnie rzucają. I nigdy nie zadano na takim spotkaniu pytania - Co możemy wspólnie zrobić aby zwierzętom w tym kraju zaczęło się żyć lepiej ?
Nowelizacja ustawy to na razie utopia .... Może się doczekam jej uchwalenia. Może ...................................
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz