Parę tygodni temu otrzymałam list od prezes TOZ odział Szczecin w który był inny list z daleka , bo jak się okazało później aż z Łodzi
Witam.Pilnie potrzebna jest pomoc.W Goleniowie mieszka bardzo odpowiedzialna młoda osoba,dziewczynka o bardzo dobrym serduszku,nie potrafi przejść obojętnie obok bezdomnego,głodnego stworzenia.Dziewczynki w Jej wieku trwonią kieszonkowe na głupoty a Patrycja dokarmia zwierzątka.Troskliwie opiekuje się bezdomnymi zwierzątkami,ostatnio dowiedziałam się,ze jest "u niej" już kilkanaście kociaków,które pilnie należy wysterylizować.Niestety kilka tygodni temu jedna z kotek znowu się okociła.Patrycja nie jest w stanie pokryć kosztów sterylek nie ma też dochodów ani możliwości dowozu kociaków do lecznicy lub najbliższego schroniska.Rodzina Patrycji jest coraz bardziej zaniepokojona dziewczynka opiekuje się jeszcze innymi zwierzątkami i nie ma pomocy od nikogo.Zwracam się z prośbą z góry obiecuję pokryć koszty paliwa.Sama z doświadczenia wiem,ze aby pomagać trzeba mieć pieniądze.Dlatego bardzo proszę o pomoc,w sterylkach.Z poważaniem czekam na odpowiedz.
Nasza prezes odpowiedziała:
Szanowna Pani z ogromną satysfakcją zapoznałam się z treścią Pani listu w którym opisała Pani trud młodej dziewczyny w zakresie pomagania zwierzętom. I choć z listu tego wyłania się obraz niepokoju i bezradności wierzę że wspólnie znajdziemy jakieś rozwiązanie problemu................... Na całe szczęście w Goleniowie mamy wspaniałą wolontariuszkę ( to o mnie), która z pewnością pomoże nam w rozpoznaniu tego problemu i znalezienia sposobu na jego rozwiązanie. Pozwalam sobie przesłać kopię tego listu do niej byśmy wspólnie poszukali rozwiązania. Proszę dać nam chwile czasu na rozpoznanie sprawy i doprecyzowanie naszej pomocy.
Pojechałam i rozpoznałam. Zastałam maluchy z kocim katarem ( już są zdrowe) samicę w ciąży, jedna karmiącą, jeszcze jedną i dwa samce plus sześć maluchów. Poznałam tez Patrycję , niezwykłą dziewczynkę o wielkim sercu i niesamowitej odpowiedzialności. To dzięki niej maluchy wyzdrowiały bo razem ze swoją mamą przez 10 dni podawały im leki i zakrapiały oczy. Patrycja od czterech lat opiekuje się tą populacją. Teraz już dwie kocice i jeden kocur są po sterylizacji. Rany po kocich pazurach goja się długo, ale satysfakcja po tym co się zrobiło trwa jeszcze dłużej. Takich młodych dam jak Patrycja nie spotyka się codziennie. Wiem że mogę na nią liczyć i,że mnie nie zwiedzie. Właśnie podjęła się ( wraz z inną wolontariuszką) podawania leków na koci katar maluchom z ul.Matejki. Patrycja jesteś WIELKA. Dziękuję CI!!!!!!!!
3 komentarze:
To fantastyczne,że młode osoby angażują się w pomoc zwierzętom, to znaczy że jest nadzieja dla tego świata! Postawa Patrycji mie wzrusza i napawa duma za młode pokolenie. Trzymam kciuki i żałuję, że mieszkam 500 km od Was
Z ul. Sadowej do adopcji poszły dwa kociaki, zostało cztery. Zakończyliśmy sterylizację tej populacji. Zabiegom poddano 5 kotów!!!
Kolejne dwa koty z Sadowej mają nowe domy. Został jeden młody do adopcji:)
Prześlij komentarz