Łuki grzecznie zostawał w domu z Bellą i trenował ja żeby została sama. niestety nie możemy tak naprawdę wyjść z domu bo mamy nieprzyjemnych sąsiadów i musimy uważać czy Bella nie wydaje głośnych dźwięków. Doszliśmy do pół godziny przed blokiem i ona popiskuje ale przestała szczekać. to dobry znak chyba dla nowych pańciów a takich znaleźliśmy. Bella jest jeszcze u nas ale spotykamy sie co 2-3 dni z nowymi ludźmi żeby się przyzwyczaiła. Bella juz ich poznaje, wita sie jak z nami, chodzi z nimi na smyczy a w parku przybiega jak ja wołają. To młoda para, ok 30tki, dziewczyna pracuje jako pomoc weterynarza a chłopak w hotelu jako menadżer. Bella będzie chodziła z nią na początku do pracy i tam za ladą będzie miała swoje posłanko i czasami beagla do towarzystwa., w domu będzie miała ewentualnie suczkę wilczura, starszą do towarzystwa, bo mama tej dziewczyny zgodziła się ją pożyczać by Bella szybciej nauczyła sie zostawać w domu. Podobają mi się ci ludzie, bo widać ze znają sie na psach- są stanowczy a jednocześnie kochani do Belli, bawili się z nią w parku, kazali siadać, rzucali piłeczkę a jednocześnie dawali rozkazy i to jej sie podobało. Podpiszemy z nimi umowę adopcyjna, ze w razie czego jak im nie wyjdzie coś, żeby zgłosili sie do nas a nie oddali Bellę dalej do schroniska albo nieodpowiedzialnych ludzi. Mam tylko nadzieję że ją nauczą zostawania samej bo to jest moja największa obawa.. My w ogłoszeniu pisaliśmy ze ma lęk separacyjny ale wiesz jacy są ludzie, niby wiedzą ale chcą żeby po jakimś czasie zostawała sama. Uczuliłam tych ludzi na to że u nas powoli zostaje sama na trochę, ale w nowym domu może sie uczyć tego od początku i Fiona i Nikolai mówią że im to nie przeszkadza i że będą ją uczyć. Dali nam tez jakieś feromony dla psa relaksujące żebyśmy podłączyli do kontaktu- to ma pomóc Belli się rozluźnić w domu. Jutro jadę z Bellą do nich żeby poznała swoje nowe mieszkanko. Oni mieszkają pod Berlinem w małym mieście i naokoło są lasy i piękne tereny do wybiegu, a ponieważ oni często pracują na zmiany to nie byłaby w domu sama po parę godzin.
a co do Belli- kocha jeść banany, ma piękne futro, przytyła, pięknie jeździ z nami po mieście w autobusach, nie ciągnie na smyczy, uwielbia wszelkie zabawy na dworze, szczególnie z innymi pieskami, ma już swojego ulubionego dalmatyńczyka z którym po prostu szaleje po parku- a na początku zamieniała sie w kamień przy każdym psie jakiego widziała tak sie bała. Ludzie z którymi chodzimy na spacery po parku i którzy ja znają od początku pobytu u nas mówią że zrobiliśmy kawał dobrej roboty bo to inny pies :) na ludzi reaguje pozytywnie, kocha wszystkich, w weekend była moja mama i stwierdziła ze to pies idealny!
Najgorzej ze pokochaliśmy ja strasznie, ale tłumaczymy sobie że jest tysiąc innych domów tymczasowych i że pomagamy jej znaleźć wspaniały domek i że będzie miała lepiej u ludzi którzy sie nią zajmą odpowiednio, a my siedząc w pracy po 8 godzin nie możemy jej tego dać. ...... i powiem szczerze- jest bardzo mądra, byłaby świetnym psem policyjnym gdyby była młodsza, uczy się ekspresowo i niczego się nie boi!
Łukasz mówi że po Belli nie chce innego psa na razie, ale ja już powoli myślę żeby znowu być domem tymczasowym dla jakiegoś biedaka..
ściskam
Magda
Nie potrzebny tu żaden komentarz :)
1 komentarz:
Brawo dla Magdy i Łukasza za postępy jakie poczynili w wychowaniu Belli :]
Prześlij komentarz