Wolontariusz to człek taki co wolny czas poświęca dla pomagania ludkom wszelkim pomocy potrzebującym lub zwierzom, które poprosić o nią nie potrafią, tylko w oczyska ze smutkiem się gapią. Nie ważne ile ma lat, jaki jest jego status społeczny, kolor skóry się nie liczy i wyznanie też jest obojętne. Praca takiego polega na dobrowolności i na tym, że kasy za nią nie pobiera. Kiedyś to się mawiało, że to społecznik jest ale teraz fajniejsze słowo wymyślono ;)
Jutro święto takich człowieków jest, czyli nasze też. Jak się mamy? A no fajowo. To nic, że z naszymi bliskimi popadamy w konflikty. Martwią się o nas, że poszalejemy jak to jednej takiej fajnej pieśniarce się stało. Uważają, że przesadzamy, że jak tak można zwierzom się poświęcić, kochać je i szanować i latać kolo nich jak z pieprzem. Dobrze nam z tym szaleństwem, kochani bliscy. Dziękuję mojej rodzinie ( a zwłaszcza mężowi), która kubeł zimnej wody wylać mi na mój łeb gorący potrafi.
Nasz wolontariat od innych się różni tym, że inni ludzi na tymczas do siebie nie biorą. U nas istnieje zagrożenie, że w ilości tych tymczasów przesadzić możemy. Nasze rozmowy krążą wokół psów, kotów, ptaków, gryzoni. Nasze myśli skierowane są na tych co słów wypowiadać nie potrafią. Nie mamy łatwiej ani trudniej od innych. Mamy inaczej. Nasza wrażliwość ukierunkowana jest na inny typ obiektu niż ludzki, co jednak nie wyklucza miłosierdzia i współczucia wobec człowieków.
Staramy się rozumieć ludzi choć mamy dowody na to, że całe zło tego świata właśnie od nich pochodzi. Potrafimy współczuć wszystkim bo tak nas ukształtowało życie, nasi rodzice i bliscy choć z niepokojem nie raz patrzą na nasze pomysły. Jesteśmy jednością, wspieramy się w smutkach , razem się radujemy. Bez względu na wszystko nadal będziemy dawać od siebie tyle ile możemy. Nie jesteśmy bohaterami - jesteśmy zwykłymi ludźmi z tą różnicą, ze my potrafimy wziąć na swoje barki patrzenie na cierpienie innych ( ludzi czy zwierząt ). Staramy się zaradzić tej krzywdzie. Bez pomocy ludzi, którzy stoją za naszymi plecami i trzymają swe dłonie na naszych ramionach nie dalibyśmy rady. Za nami stoi mur dobrych ludzi, którzy wspierają nasze działania darami, finansami, dobrym słowem, pomysłami.. Za nami stoją nasi bliscy, bez wsparcia których nie dalibyśmy rady zmagać się z tym wszystkim.
Dziękuję za całą pracę wszystkim wolontariuszom Koła TOZ Goleniów, ich rodzinom, przyjaciołom. Dzięki Wam dzieją się fajne rzeczy na tym świecie. To Wy dajecie odpór stwierdzeniom, że świat jest zły i, że nadziei dla niego nie ma. Dziękuję za to, że jesteście przy mnie i, że razem możemy zmieniać ten świat na jeszcze lepszy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz