zawsze jestem daleka od snucia intryg, narzekania, jątrzenia, spiskowania i rozpowszechniania poprzez fejsa lub bloga informacji dramatycznych. Chronić ma to prywatność ( a do tego mają prawo nawet najgorsi z najgorszych) osób uwikłanych w wydarzenia, których świadkiem przyszło mi się stać z mojego wyboru lub mimo woli. Niczemu zaś nie posłuży nadmierne rozdmuchanie spraw. Przeszłości już nikt nie zmieni.
Ma teraz jednak zagwozdkę. Rzecz dotyczy sprawy wielkiej wagi i powagi. Choć dotknęła mnie osobiście i to do kości żywej , ma wpływ przyszłość wielu ludzi i zwierząt.
Czekaj mnie i innych podjęcie ważnych decyzji, osądzenie rzeczy, które w ostatnich dniach miały miejsce .
Człowiek do którego sukcesywnie, aczkolwiek z oporem, traciłam zaufanie dzisiaj dał wyraz swojej moralności i etyce a raczej ich braku.
Mogłam się tego spodziewać, wielokrotnie swoją postawą dawał wyraz podejścia jakie ma do spraw, które nas wiązały. Utrudniania związane z brakiem dokonywania wyborów sprawiały, że mimo licznych wątpliwości nadal nasze kontakty wyglądały poprawnie. Dużo dobrej woli było w tym z mojej strony.
Proces został już zapoczątkowany kilka miesięcy temu, kiedy to unikałam styczności. Każdy popełnia błędy , ale nie tyle.
Estymą się cieszy wielką wśród ludzi ale tylko z pewnego kręgu. Mniema, że ma prawo mówić iż przez lata pracy zdobył doświadczenie i " markę" , że ludzie go szanują . Jak bardzo się myli .....................................
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz