INTERWENCJE

Aktualne oferty psów przeznaczonych do adopcji:

PSY DO ADOPCJI

piątek, 26 lipca 2013

Więź nierozerwalna

     To szaleństwo tak się obnażyć ale widzę w tym cel i mam nadzieję , że to co napiszę otworzy choć kilku ludziom oczy. Moje wyobrażenie o " układzie " między psem a jego opiekunem znacznie się zapewne różni od tych jakie maja inni ludzie. Często zastanawiam się dlaczego ludzie mogą, potrafią i czynią to - porzucają swojego psa. Wiem już chyba dlaczego tak się dzieje. Nigdy między nimi nie powstała więź na tyle silna aby człowiek zechciał mimo przeszkód pozostać z przyjacielem. Ich relacje zawsze były płytkie i powierzchowne, nie miały znaczenia dla opiekuna.
Mam wielu znajomych psiarzy, opowiadamy sobie historie z życia z psem. Wielu zachowuje się podobnie - wszyscy zgodnie twierdzą, że psa nigdy by nie oddali . Ja im wierzę.
....gdy patrzę w oczy mojej suki widzę głębię i mądrość jej spojrzenia. Nie jest ona moim dzieckiem ale rozumiemy się bez słów. Ona wie czego od niej oczekuję i ja wiem czego ona pragnie dla siebie w danym momencie. Gdy dotykam jej sierści staram się zrobić to niezwykle czule, myślę wówczas o tym jak bardzo ją kocham. Często obejmuję ją z góry rękoma i przytulam się prawie całym ciałem. Nasze serca biją razem. Głaszcze ją po brzuchu , po jej tłustych cycuchach ...  mówię cicho dobra suka. Każda pieszczota nie trwa zbyt długo, nie chcę być namolna. Znam zapach jej stóp. Przednie pachną inaczej, tylne bardziej inaczej. Skóra pod pachami też ma swój specyficzny zapach, na karku. Każdy kawałek jej ciała jest inny, wyjątkowy, niepowtarzalny. Gdy leży na plecach z rozciągniętymi w górę przednimi łapami całuję jej brzuch, oglądam malutką bliznę po sterylizacji, dotykam miejsca w którym kiedyś była pępowina. Czyszczę jej uszy bo ma zwłaszcza z lewym ciągły problem. Czeszę gdy linieje. Ona tego nie lubi , więc staram się to zrobić szybko. Jej sierść się zmienia zależnie od pory roku i z upływem czasu. Gdy nadchodzi lato nos staje się ciemniejszy, zimą przybiera jaśniejszą barwę i widać na niem piegi :)  Na każdym spacerze prowadzę obserwację jej odchodów. Sprawdzam ilość i konsystencję - one częstokroć są objawem choroby. Są ważne dla psów i dla opiekuna.
Wiem jaki ma nastrój, na co ma ochotę, jestem jej przywódcą i opiekunką. Odpowiada jej taki układ , o nic nie musi się martwić. Czasem na nią krzyknę, bo szczeka niepotrzebnie , każę się jej przesunąć bo z upodobaniem wybiera sobie takie miejsca, przez które trzeba przejść dziesiątki razy. Wszystko z tych miejsc widać , a ona lubi wiedzieć czy czasem coś nie skapnie do jedzenia nieoczekiwanie i przypadkiem..
Musze ją zapamiętać, jej wygląd,  zapach i zatrzymać te wszystkie doznania głęboko w sercu na zawsze.
Tylko śmierć jest w stanie rozerwać to co nas połączyło przez te wszystkie lata. Jest jedynym powodem do rozstania.
Jeśli ktoś pozna swoje zwierzę w taki sposób jak ja to nie ma takiej mocy na tym świecie aby znaleźć w sobie siłę na dobrowolne i rozmyślne rozstanie. Nie ma takiej mocy..........................



1 komentarz:

Jola pisze...

Ładnie napisałaś,ten post daje dużo do myślenia.Może nie poznaliśmy tak mocno naszej Iry,ale i tak wiem,że nie oddamy jej ,tak jak nie oddaliśmy poprzedniego psa.Czasami Ira sprawia jakieś kłopoty,ale nie wyobrażam sobie ,że mogła bym ją ot tak wyrzucić.