Czasem mogłabym odnieść wrażenie, że jestem osobą gorszej kategorii. Przyczyn można doszukiwać się kilku. Jedną z nich jest posiadanie licznego stada zwierząt. Kiedy tak sobie spacerujemy po chodnikach naszego miasta okazuje się, że poprawnością wielką jest ustąpić matkom z wózkami, lub ewentualnie z dzieckiem swobodnie poruszającym się obok. Na pewno należny zejść z drogi rowerzyście poruszającemu się po chodniku. Sama , nie powiem, też czasem jeżdżę chodnikiem, ale zawsze gdy widzę pieszego schodzę z roweru a po pasach to już nigdy nie przejadę tylko rower przeprowadzam.
Krew mi się gotuje , jesteśmy takimi samymi użytkownikami tych trotuarów i co najważniejsze sprzątamy po naszych psach kupy ( Ja i Michalina ).
Nijak nie mogę się doszukać różnicy między matką dwójki dzieci a mną , posiadaczką w tym momencie czterech psów ( w tym jeden nie wychodzący na ulicę ) . Zbliżam się do pięćdziesiątki, wychowałam dwójkę dzieci, niby dlaczego mam schodzić z drogi komuś kto ze swym przychówkiem zajmuje całą szerokość chodnika.
Nikt z nas ani lepszy ani gorszy nie jest. Posiadanie dzieci czy zwierząt nie uprawnia do tego aby zachowywać się jak cham . Jeśli zaś chodzi o rowerzystów popalających bez oświetlenia i na siłę pchających się na zwierzęta to oświadczam, że zamierzam dać odpór tej masie.Nie ustąpię i koniec. Szosa to jest miejsce dla rowerzystów zaś w miejscach niebezpiecznych można wejść na chodnik i go przeprowadzić .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz