obowiązki jakie wzięłam na siebie sprawiają, że życia zaczyna mi brakować na samo życie a co dopiero na pisanie. Aby nie zwariować od nadmiaru pracy zaniedbuje niby mniej ważne sprawy. Nie powinnam ale doprawdy nie mam nikogo kto może mnie zastapić w pisaniu. Nikt mych uczuć przecież nie zna tak dobrze jaj ja sama. Dzieję się w tematach zwierzęcych ciągle wiele i coraz więcej.Nie o wszystkim jednak pisać moge, nie o wszystkim chcę. Czsem okupuje to wyrzutami sumienia ale wolę ja pocierpieć niż ucierpieć mają inni.
Nie mam pojęcia od czego zacząć tyle tego się wydarzyło.
Najważniejsze jednak, ze Wolvo, Kanin i Soczi mają nowe domy. Mam nadzieję, że najlepsze jakie znaleźć mogliśmy.
Od opiekuna Socziego ciągle odbieram telefony z podziękowaniem za takiego fajowego psa. Wolvo jest panem na włościach , kochanym i szanowanym . Kanin został adoptowany do Niemiec. Przyjechał po niego Pan z podwójnym obywatelstwem, który już kiedyś zabrał psa z przytula. Kanin pojechał do jego córki :) Po kolei zatem ..................
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz