INTERWENCJE

Aktualne oferty psów przeznaczonych do adopcji:

PSY DO ADOPCJI

czwartek, 23 grudnia 2010

Świeta trwają cały rok

    Jutro wigilia Bożego Narodzenia i tak sobie myślę kiedy ten nasz Jezus narodzi się dla zwierząt i przyniesie im wreszcie nadzieje na lepsze życie. Dla nas ludzi rodzi się od ponad dwóch tysięcy lat i patrząc na to wszystko co się wokół dzieje,  nic z tego faktu nie wynika. Święta miną , ludzie wrócą do pracy a świąteczna euforia odejdzie w niepamięć i obietnice zmian na lepsze i wszystkie postanowienia. 
    Nie za bardzo czuję te święta i zachodzę w głowę dlaczego. Dzisiaj to odkryłam. Dla mnie święta są cały rok, każdego dnia postanawiam sobie i bliskim, że będę lepszym człowiekiem. Boga widzę w każdym żywym stworzeniu, w każdej roślinie i nawet staram się dostrzec Go w każdym napotkanym człowieku- czasem przychodzi mi to z trudem. Świat niezmiennie mnie zachwyca i raduje mnie wszystko to co wokół się dzieje.  Nadzieja towarzyszy mi w tym co robię a Boże Narodzenie jest zawsze gdy kolejny pies znajdzie dom. 
Jezus ginie na krzyżu za każdym razem gdy ktoś wyrzuca i krzywdzi swego zwierzęcego przyjaciela. Jezus umiera częściej niż się rodzi.
Moje święta trwają cały rok. Gdy jadę na drugi koniec Polski z moim ukochanym mężem aby przekazać dobrej duszy przyjaciela na zawsze, gdy odbieram telefon i głos w słuchawce mówi mi - chcę tego psiaka, już go kocham- gdy odbieram karmę z koszy wystawionych w sklepach i szkołach, gdy poznaję ludzi mądrych wrażliwością i zrozumieniem dla psiej i kociej krzywdy, gdy dzwonię do mojej przyjaciółki  Asi, która została "mamą"  Basi-Mesi, gdy jadę z moimi wolontariuszkami Alinką i Patrycją  do psiaków w Białuniu, gdy jadę z nowo poznaną kobietą do schroniska w Bialogardzie po psa, którego wybrała a ta podróż łączy nasze losy na zawsze. 
 W tym roku przeżyłam już mnóstwo świątecznych dni a każdy z nich jest niepowtarzalny i świętych w tych dniach świątecznych było wielu- ludzi i zwierząt.
Czuje w sercu duży niepokój i nie mam pojęcia czy to rozbuchana nadzieja na zmiany na lepsze czy strach o przyszłość tak się telepie we mnie. Spotkałam na swojej drodze wielu ludzi kochających zwierzęta co dało mi przekonanie i pewność, że nie jestem odmieńcem, że świat zaczyna dostrzegać coraz wyraźniej krzywdę tych co głosu nie mają i że mówienie w ich imieniu nie jest niczym wstydliwym ani upokarzającym.
    Wszystkim zwierzkolubnym życzę radości w sercach z powodu narodzin Jezusa. Niech te narodziny będą szczególne. Zdrowia życzę i pogody ducha bo bez tego żadne marzenie się nie ziści. Miłości życzę wszystkim, bo miłość ogrzewa nas od wewnątrz i chroni przed chłodem złych ludzkich spojrzeń i uczynków. Przytulajcie się kochani do siebie jak najczęściej i zwierzęta tez przytulajcie bo dotyk to wyraz miłości i troski .
Wszystkiego najlepszego !!!!!!!!!!!!!
   

Brak komentarzy: