Naprawdę staram się ze spokojem i rzeczowo podchodzić do tego co robię, bo w akurat w tej dziedzinie cechy te są bezcenne. Niestety czasem zdarza się sytuacje, kiedy mnie
( osobę wygadaną ) po prostu zatyka. Wracamy wczoraj z Alinką z lecznicy ( byłyśmy zaczipować i zaszczepić Biszkopta), po drodze rozwiesiłyśmy plakaty dotyczące rzeczonego szczeniaka. W tak zwanym międzyczasie podchodzi do nas młoda kobieta z ogromnym psiakiem i z zachwytem mówi - O jaki piękny piesek !
Ja na to- to znajda ktoś go porzucił, szukamy mu domku.
Pańcia- Powinnyście go sobie wziąć
Ja- Mamy już zwierzaki a poza tym już udało nam się w ten sposób pomóc wielu psiakom.
Pańcia- Oddacie go komuś a ten go znów wyrzuci. ludzie tak robią, powinnyście go zatrzymać.
Odwróciłam się na pięcie, pociągnęłam za sobą Alinę, bo o czym tu dyskutować. Moja
( rzadko objawiająca się ) bystrość umysłu zawiodła na całej linii. Odebrało mi mowę a powinnam młodej kobiecie zaproponować, że skoro ma taki doskonały pomysł to niech może sama zatrzyma Biszkopta skoro taka miłosierna i współczująca jest dla malucha.
Zrób coś za mnie a ja wtedy na pewno lepiej się poczuję. Będzie mi od razu dobrze, moje ego urośnie do niewiarygodnych rozmiarów i w lustro będę mógł spojrzeć. Popatrzę i powiem - Jestem dobrym człowiekiem.
Gdy otrzymałam wiadomość o psie z lasu byłam trochę zła. No tak, znów ktoś chce abym coś zrobiła za niego.Jak bardzo się myliłam. Kobieta, która mnie poinformowała o tym nieszczęsnym zwierzęciu codziennie jeździła do niego, dokarmiała i przywiozła koc przed budę bo zauważyła, że psina lubi przed nią leżeć. W niedzielę była u psa pięć razy. Na moją prośbę posprzątała wszystko co należało do psa. Chce się kontaktować z domem tymczasowym, jest ciekawa co się dzieje, chce psa odwiedzić.
Ja rozumiem, że nie każdy nadaje się do robienia takich czy innych rzeczy. Każdy ma jakiś cel.. Jedni latają po lasach i łapią przerażone zwierzaki, ktoś inny zaproponuje transport, ktoś na allegro kupi cegiełkę dla potrzebującego zwierzęcia, inny wyprowadzi psa z kojca TOZ na spacer, ktoś wrzuci puszkę karmy do kosza wystawionego w sklepie. Każdy z tych ludzi jest potrzebny bo składa się na jedną całość. Jesteśmy jak puzzle, które po złożeniu pokazują nam przepiękny obrazek. Każdy może zostać jego częścią. Naprawdę niewiele wysiłku potrzeba aby stać się ktosiem.
Jak widzisz, że komuś dzieje się krzywda nie dzwoń i nie mów do słuchawki - Niech ktoś coś z tym zrobi. Znajdź w sobie odwagę i sam zostań KTOSIEM!!! Dla istoty , której pomożesz na zawsze będziesz BOHATEREM!.
2 komentarze:
podpisuje sie pod twoimi slowami wszystkimi rekami.
Co moge do tego dadac
Wkurza mnie kiedy ludzie muwia "calego swiata nie uratujesz, nie uzdrowisz" ale sobie ktos wymyslil! Przeciez swiat to my! to co robimy, jak mowimy i reagujemy ma wkoncu wplyw na to jaki jest ten nasz swiat!
Jedno zycie uratowac to jest tez Swiat, wiecej To caly kosmos.
Skupmy sie w koncu na tym co mozemy zrobic a takich mozliwosci jest wiele.
Nikt z nas nie jest Bogiem, ale skoro uwazamy ze jestesmy jego dziecmi to i zachwujmy sie tak jak bysmy byli nimi.
A nie jak ignoranci, jak trzy malpy : nic nie widze, nic nie slysze i nie mowie"
I jestem usprawiedliwiony?
e łatwiej zrzucić odpowiedzialność na innych. Niech ktoś inny coś zrobi, niech zareaguje, czyli w rezultacie nikt. Cóż takiego złego jest w pomaganiu, że tyle osób się tego boi? Nie boją się za to przyjmować pomocy. Dla mnie to szczyt obłudy i brak empatii. Sama pomagam psom i będę to robić dopóki starczy mi sił i zdrowia, czyli jeszcze bardzo długo :) Podoba mi się to uczucie czynienia dobra bezinteresownie.
Prześlij komentarz