W dniu wczorajszym wypełniłyśmy dwie misje. Na reszcie spłynęło potwierdzenie, że staruszek Tadeusz otrzyma dom w Niemczech. W dniu wczorajszym lekko obolały i poturbowany Tadzio ( w środę ugryzł go w łopatkę Carlos) wylądował na stole operacyjnym, gdzie pozbawiono go klejnotów, dwóch starych zębów i kamienia na pozostałych. Jeszcze niewybudzonego ułożyłyśmy na ręcznikach wyścielających plastikową skrzyneczkę, wsadziłyśmy do bagażnika i ruszyłyśmy na Szczecin. Na podłodze tylnego siedzenia ułożył się Wedel, w bagażniku śpiący Tadzio z przodu dwie szalone kobiety, wierzące wt , że to co robią ma głęboki sens :)
Gdy tylko oddałyśmy Wedla, już bardziej przytomny Tadzio wylądował na tylnym siedzeniu. Pojechałyśmy do siedziby TOZ gdzie przyszła Marta ( u niej był Fliper, Piorun i Baki) Niestety Tadeusz nie mógł jeszcze chodzić, więc odwiozłyśmy ich pod dom gdzie psiak dojdzie do siebie po zabiegu. W przyszłym tygodniu transport ale tym razem ku dobrzej przyszłości :) Marta ściskam Cię mocno za pomoc :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz