Przez święta ktoś z nas jest w przytulisku codziennie. Pluto się przeziębił i podajemy mu antybiotyk. Buda to zdecydowanie nie miejsce dla wrażliwego boksera. Mamy obiecany dom tymczasowy w Szczecinie po nowym roku dla tego pieszczocha. Jest nadzieja, ze leczenie przyniesie oczekiwany skutek. Uszyłam dziś dla niego ubranko, co by ogrzało jego ciałko. Niestety muszę nanieść małe poprawki , więc odzieję go dopiero jutro. Psy czują się dobrze, ciszą się na nasz widok. Nadzieja na dom dla Fisi rozpłynęła się w deszczu i sunia nadal tęskni za ciepłem domowego ogniska. Na szczęście jest często wypuszczana aby poganiać sobie po terenie jak szalona. W tym tygodniu zawiozę ją do lekarza aby zdjąć jej szwy. Sterylizacja bardzo wpłynęła na jej apetyt. Fisia zagląda do misek kotów i psów, które mieszkają na zewnątrz kojców. Staruszek, który trafił do budy jak jego pani znalazła się w domu opieki otwiera się trochę przed nami. Nie zaprzestał jednak szczekania gdy tylko się do niego zbliżamy. Bardzo jest przestraszony i trzęsie się jak osika. Suchych chrupek jeść nie chce. Mam nadzieję, że się w końcu przekona do nas. Jutro kolejna próba zabrania go na spacer.Guliwer przekopuje swój kojec. Ma tam prawdziwą łaźnię błotną. Jak chce sprawdzić co się w okolicy dzieje natychmiast wskakuje na budę. Jego wygląd odstrasza potencjalnych chętnych. Szkoda bo to cudowny psiak i prawdziwa przylepa. Wielkopies Klewi też ma się dobrze choć przez chwile martwiliśmy się o jego zdrowie.
Bono.... Bono odszedł tak samo nagle jak Puder. Nie potrafiłam tego napisać. Święta dla nas nie były radosne. Zastaliśmy go w budzie w piątek przed wigilią. Rozpacz była wielka. Na szczęście reszta psów nie choruje. Boks został wykluczony z użytkowania. Zakupiliśmy dziesięć ampułek surowicy. Dostanie ją każdy następny psiak, który trafi do przytuliska. Takie jest życie..............
1 komentarz:
Bono..jeszcze 2 dni przed odejściem był taki radosny, cieszył się na widok każdego..Jego śmierć jest szokiem i niedowierzaniem.. :(
Prześlij komentarz