Gdy przyjechaliśmy dzisiaj do przytuliska Pan Marian poinformował nas, ze w jednej z bud siedzi jakieś maleństwo. Myślała, że to szczeniaczek niewielkich rozmiarów ale oczom naszym ukazała się mała posiwiała mordka. W dużej budzie trzęsło się stare drobne ciałko. Piesek nie chciał do nas wyjść. Musiałam wyciągnąć go siłą. Okazało się, że to mieszaniec szpica miniaturowego. Myślę, że ma ze dwanaście lat. Jego kondycja i wygląd pozostawiają wiele do życzenia ale nie ze względu na wiek ale na zaniedbanie jakiego dopuścił się właściciel w stosunku do tego stworzenia. Nie mogłam go zostawić. Zawiniętego w ręcznik zawiozłyśmy z Magdą do lekarza a później do mojego domu. Obcięłam mu dredy w tych miejscach gdzie musiały mu sprawiać ból i tam gdzie pozwolił je sobie obciąć. Nie wygląda teraz najpiękniej ale zdecydowanie lepiej. Mitu nie je psiej karmy i muszę mu gotować. Jest bardzo chudy więc przez pierwsze dni będę go tuczyć :)
Kto ma ochotę ofiarować kilka wspaniałych lat staruszkowi to niech nie zwleka tylko pisze do mnie.
2 komentarze:
o matko ! 4 zdjęcie to zgroza, biedaczek : (
Mituś już zaadoptowany: 14.03.2012 r.
Prześlij komentarz