INTERWENCJE

Aktualne oferty psów przeznaczonych do adopcji:

PSY DO ADOPCJI

piątek, 28 września 2012

Minął rok od transportu

      22 Września minął rok jak Wedel, Shrek i Cypis przerażeni opuścili przytulisko i odjechali do klatowiska w Białogardzie. Niezapomniany to dzień był zwłaszcza dla Marty, która po raz pierwszy żegnała psiaki. Płakaliśmy wszyscy z żalu i bezsilności. Wiedzieliśmy, że tak się stać nie musi ale wówczas nikt nam jeszcze nie wierzył. Czas płynie , zyskaliśmy szacunek i zaufanie. W tym roku w przytulisku przyszło nam się opiekować na raz szesnastoma psami i ... daliśmy radę. 15 z nich znalazło już domy. Został tylko Smutek, który nie chce się za bardzo bratać z ludźmi. Mam silne przekonanie, że dzięki naszej współpracy z wieloma fantastycznymi ludźmi, uporowi i niezachwianej wierze w cuda każdy pies znajdzie w końcu dom. 
Mamy informacje, ze Wojewódzki Sąd Administracyjny odrzucił zażalenie Pana J.H. na decyzję Państwowej Inspekcji Weterynaryjnej o zamknięciu schroniska w Białogardzie i wykreśleniu go z listy schronisk w Polsce. Oznacza to, ze nasza gmina musi rozejrzeć się za innym rozwiązaniem.
         Dziękuję Julii Augustyniak, Renacie Dudek, Marcie z Kojca Gryfice, Marcie Szczuckiej, Ani Szczuckiej, Alicji Wilken, Paulinie Rumińskiej,Maycie, Justynie Pietniczek, Dorocie Dawidowicz, Renacie Chełmowskiej, Agnieszce Filoda, Basi z Polic, WSZYSTKIM moim ( lubię to słowo :) wolontariuszom ich rodzinom oraz rodzinie mojej i wszystkim funkcjonariuszom Straży Gminnej - wszyscy przyłożyli się do tego sukcesu.

czwartek, 27 września 2012

Kasa

       Pieniądze, które otrzymaliśmy z UM powoli są przez nas wydawane. Są przeznaczone jednak tylko dla tych zwierząt, które przeszły przez przytulisko w Miękowie i kotów wolno żyjących w mieście.
Przez ten czas zakupiliśmy środki przeciw pchłom i kleszczom, środki na odrobaczenie, klatki pułapki dla kotów, kilka paszportów, opłaciliśmy leczenie , sterylizacje i kastracje psów wydawanych do adopcji, leczenie kociaków z przytuliska, sterylizacje kotów wolno żyjących, w piątek mają dojechać budki dla kotów z przytuliska. Sukcesywnie w miarę pojawiających się potrzeb zakupujemy kolejne potrzebne środki  przeciw insektom i pasożytom. Projekt będzie realizowany do 21 grudnia tego roku. Trudno jest oszacować koszty naszej działalności gdyż nie jesteśmy w stanie określić skali nieszczęścia z jaką nam się przyjdzie borykać. Projekt rządzi się swoimi prawami. Trzeba przestrzegać pewnych zasad.
Niestety nie mamy możliwości finansowania leczenia i zabiegów dla psów, które przejmujemy od właścicieli  lub tych, których opiekunowie nie mają pieniędzy na zabiegi. Dlatego musimy prosić dobrych ludzi o pomoc.
W dniu dzisiejszym zabieg sterylizacji przejdzie mała sunia z Glewic, której trzy szczenięta udało się z powodzeniem przewieźć za granicę i tam znalazły fajne domy. Na sterylizację czeka nasza Saba przejęta przez nas w zeszłą niedzielę. Będziemy wdzięczni za wpłaty na  konto.
 Mam świadomość ciągle malejących wpływów do naszych portfeli. Nas też to nie omija. Bez pomocy finansowej od Was zwyczajnie nie podołamy. 
Cały czas gram w totolotka :) Milion na koncie rozwieje wszelkie troski !!!

środa, 26 września 2012

Dobre rzeczy się dzieją

    Pani Ewa straciła kota. Persa. Wylazł na klatkę schodowa i zginął. Samotność jej nie służyła  więc poprosiła znajomą o kontakt ze mną. Takim to sposobem nasza Sonda z wielkimi uszyskami znalazła się w raju. Sterylizacja została dokonana kilka dni po adopcji. Teraz sunia ma na imię Suri i wozi się po mieście z czerwoną chustką i adresatką w kształcie kości ( też czerwoną zresztą ) Pani Ewa kilkakrotnie przez telefon dawała dowody ogromnej szczęśliwości z powodu psinki, która nie tylko zajęła miejsce w sercu ale też na fotelu i  łóżku :) Rozpanoszyło się to czarne szczęście w przytulnym mieszkanku. Mam jednak wieści, że rodzina powiększyła się znów. Kotka się znalazł o czym Pani Ewunia niezwłocznie mnie poinformowała. Skołtuniona, brudna i wygłodniała grzeje kostki na parapecie. Jak znam życie to zapewne trafiła na podwórko i z tego przerażenia nie ruszała się z krzaczorów  i nawet nawoływanie właścicielki nie było w stanie jej stamtąd ruszyć. Głód jednakczasem jest ratunkiem :) Rodzina w komplecie . Lubię takie zakończenia
P.S. Niedługo zdjęcia się pojawią tej szczęśliwości

niedziela, 23 września 2012

Ja strasznie przepraszam

     za używanie brzydkich słów jakie zaraz przeczytacie. Jakieś bydlę wyrzuciło dzisiaj z czerwonego auta kombi siedem kociaków. Jest mi z tym cholernie źle. Nie wiem jak można dopuścić się takiego okrucieństwa, Życzę tamu kto to zrobił samych plag i nieszczęścia. Ktoś wiedział, że jesteśmy tam w niedzielę i że maluchy przyjdą za którąś z nas do przytuliska. Nie ma kary na takiego gada na tym świecie. Nie mam pojęcia co mamy zrobić z tymi kociakami. Idzie zima nie wiem co będzie ): Wyć mi się chce . Jak tu szanować ludzki gatunek, jak cierpliwie tłumaczyć, że to nie śmieci i nie rzeczy. Odwrócić głowy się nie da ale sił mi brakuje aby ręce podnieść do góry i błagać Boga o rozum dla kretynów, którzy w taki sposób postąpić potrafią. Patrzę w oczy ludziom, którzy bezczelnie kłamią , mataczą i usiłują mi wmówić, ze zapięcie przecudownej suni na łańcuch uratowało jej życie. Którzy jeszcze w lipcu kochali psa i adoptowali go bo chcieli ratować a we wrześniu nawet się baba nie obejrzała za "ukochanym" psiakiem, którego do auta prowadziła nasza wolontariuszka. Zaczynam się sobą brzydzić, że nie wywalę jednej i drugiej, że po świńsku postąpiły i życzę im żeby się w piekle smażyły ( jeśli takowe istnieje) !!!


Zaczynamy od początku

Saba  kocha dzieci

Skwarek, pańcia kochała go niecałe trzy miesiące

środa, 19 września 2012

Saba

    Podobno kiedyś przygarnięta zaczepiona na łańcuch przy przeszywanej wiatrem budzie. Szczyt ludzkiej łaski i dobroci. Patrze w oczy kobiecie, która to uczyniła i widzę, że wierzy iż jest fantastycznym człowiekiem.Początek sierpnia , telefon, ze sunia jest w wysokiej ciąży i prośba o pomoc w sterylizacji. Umówienie terminu możliwe było dopiero na 20 bo w lecznicy nie było już miejsca na tak poważny zabieg. Kobieta ( właścicielka) wyjechała na urlop. Przyjechałyśmy z Eweliną 20 po psinkę a tu brzucha ani widu ani słychu i szczeniaków też nie ma. Okazało się, że psinka poroniła półtora tygodnia temu i jakoś tak zapomniano powiadomić nas o tym więc można by rzec przyjechałyśmy na darmo. Nasz czas się dla ludzi nie liczy, paliwo, kaska..... Jednak dobrze się stało bo okazało się że sunia jest w bardzo złej kondycji. Krwawe upławy i znaczne wychudzenie świadczyły o chorobie. Oczywiście właścicielka twierdziła, ze to z powodu tej ciąży, poronienia i takie tam. W misce obok nawet wody nie było. Poprosiłam Panią aby wezwała lekarza. Okazało się, że to ropomacicze.
 Ewelina parę razy w tygodniu jeździła do Saby i wyprowadzała ją na spacery, dokarmiała, nalewała wody bo z tym zawsze był problem. Dostaliśmy od ludków z TOZ Szczecin budę dla psinki . Ewelina z Darkiem zawieźli ją. W międzyczasie właścicielka zapytała czy możemy dowieźć jej karmę bo zapewne dużo jej mamy . Po co był jej ten psiak skoro nie było pieniędzy na jego utrzymanie?
. Naszym warunkiem wykonania i sfinansowania sterylizacji ( przy zerowym wysiłku właścicielki było postawienie suni kojca. Pokazywano nam kilkakrotnie miejsce gdzie ma stanąć, roztaczano perspektywy i w tej kwestii nic się nie działo. Wczoraj przelała się czara goryczy. Zadzwoniła Pani i mówi, że koło Saby kręci się mały piesek i obwąchuje ją ( czytaj w domyśle- może ma cieczkę) no i że może z tym coś zrobić ( sterylizacja ) Odparłam, ze kojca nie ma - nie ma zabiegu. Zrobiło mi się ogromnie żal psiny, przestałam wierzyć, że w jej życiu cokolwiek się zmieni a roszczenia pańci nigdy się nie skończą. po konsultacji z Eweliną postanowiłam zabrać psinkę do naszego kojca w przytulisku. Właścicielka bez zająknięcia zgodziła się podpisać zrzeczenie. W niedzielę wzbogacimy się o piękne zwierzę o fantastycznym charakterze i nienagannych manierach.







poniedziałek, 17 września 2012

Parys

 To ok. trzyletni samiec wilczura. Spokojny, zrównoważony zero agresji w stosunku do psów. Lubi towarzystwo ludzi. Podjęty w sobotę. Pięknota :)







Kropka

To mama Maliny. Trafiła do przytuliska wychudzona i ze zmianami skórnymi ( wyłysienia) Ma też guza na listwie mlecznej. Była równie przestraszona jak Malina. Teraz już razem chodzą na spacery.












Fox

  Pięciomiesięcznu szczeniak podjęty w miejscowości Zabród. Energiczny i kochany. Ma już dom.






Udany był to dzień

    Pełen wrażeń i szczęśliwości dal nas, naszych rodzin i zwierzaków. Hektor, Fox, Sonia, Kali to psy, które grzeją pupy w nowych domach. Odwiedziło na parę osób- rodzina Daktyla, teraz Hasiora- Kamili Iza, i oczywiście rodzina Balu. Przyjechała Pani , która dokarmiała na ulicy Kropę i Malinę( podarowała karmę dla suń). Powiedziała, że suczki były bite i nie miały za dobrze w domu w którym mieszkały ( Malina jest córką Kropy).  Był też miły Pan z Przybiernowa ( przywiózł dal psów dwa woreczki karmy) , który zastanawia się nad adopcją kota. Byli też młodzi ludzie, którym w czwartek zaginął psiak i usilnie go szukają. Nasze rodziny też nie zawiodły  ( zresztą jak zwykle :)
Kiedy Nasz Kaziu-Hektor dostał swoich człowieków polały się łzy szczęścia - uznajemy ten fakt za kolejny cud. 
Nasz trud został wynagrodzony. Pogoda nie zawiodła, los nam sprzyjał. wiele czynników zadecydowało o powodzeniu. 
Z całego serca dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że nasze spotkanie będzie wspominane jeszcze bardzo długo!
Dziękuję : Patrycji, Weronice, Weronice,Weronice ( były trzy to nie żart) Alinie,Sławkowi, Marcie, Bliźniaczkom, siostrze bliźniaczek, ich koleżance, Oli, Marcie, Magdzie, Ewelinie, Marzenie,Marcie, Cyprianowi Mamie Weroniki, rodzinie Pilarskich, rodzinie Jacewiczów i Jurewiczów, rodzinie Kiziuków .



Zaczynamy imprezę

Kali wyszarpuje ręce z zawiasów

Dzielne koleżanki

Dzielenie łupów

Mniam dla psiaków

Parys w SPA


Dzieciaki impregnują budy przed zimą

Werka pracuje ?

Jedzonko mniam.....


rodzina Hektora

Rodzina Kalego
Pan Stanisław będzie miał przyjaciela

Hektor w niebie

Nasza Wielka "włoska" rodzina

Mati zabawia moją Sonię

Mateusz - pogromca kotów

Hasior z rodzinką

wyluzowany Michu

kontrola

a i do mnie ktoś przybył

o Boziu kobiałka :)