Wczoraj zadzwoniła do mnie Alinka z informacją, że na stronie Urzędu Miasta pojawiły sie zdjęcia trzech szczeniaków. Cóż było robic dzisiaj wraz z Aliną i jej mamą pojechałyśmy porobić im zdjęcia. Nie prosiłam nikogo o pomoc bo byłam przekonana, że z trójką doskonale damy sobie radę. Na miejscu ( o zgrozo ) okazało się, że maluchów jest siedem. Wszystkie przerażone, zapchlone i lekko wychudzone. Niektóre przy próbie wyjęcia z klatki gryzły i wyrywały się. Na lewej ręce mam dowód na moje słowa :) Maluchy mocno śmierdzą i są półdzikie. Od razu było widać, że kontaktu z człowiekiem to one nie miały. Przy braniu na ręce ze strachu załatwiają cię pod siebie. Jednak dotyk czułych rąk i pieszczoty potrafią zdziałać wiele. Poszukujemy dla nich domów świadomych, które mają doświadczenie z trudnymi przypadkami. Szczenięta trzeba nauczyć dosłownie wszystkiego a najbardziej obecności człowieka.
W związku z tym, że wszystkie są stłoczone w jednej klatce i nie mają zbyt wiele miejsca do poruszania się chcemy pobudować im kojec. Właśnie dowiedziałam się, że mamy przęsła i słupki do tego potrzebne :) Działamy dzisiaj.....
Dowiedziałam się, że cały miot jest owocem związku pary dzikich psów żyjących w systemie jam w Białuniu.
Smutna sprawa .
4 komentarze:
Cytuję:
Dowiedziałam się, że cały miot jest owocem związku pary dzikich psów żyjących w systemie jam w Białuniu.
To jest jakiś koszmar...psiaki teraz szukają domków?Gdzie będą przebywać?
Dwa szczenięta trafiły dziś w dobre ręce , jeden pojedzie aż do Holandii.
Dwa szczenięta trafiły dziś w dobre ręce , jeden pojedzie aż do Holandii.
kolejne dwa znalazły dom
Prześlij komentarz