INTERWENCJE

Aktualne oferty psów przeznaczonych do adopcji:

PSY DO ADOPCJI

niedziela, 31 lipca 2011

Schronisko w Białogardzie - niech uszy głuchego świata usłyszą.

     Jak pisałam tu wielokrotnie nasz UM parę lat temu podpisał umowę na odbiór psów z przytuliska z prywatnym schroniskiem w Białogardzie. Psy wywożone są tam za jednorazową opłatą w kwocie 430 zł. Jak one tam przezywają po kilka lat za takie pieniądze to tajemnica pracowników i samego właściciela. Jak tam było  ( i prawdopodobnie w wielu punktach jest nadal ) możemy się dowiedzieć z raportu pokontrolnego TOZ oddział Koszalin.  Kontrola została przeprowadzona w lipcu 2009r. Nasza gmina ma podpisaną umowę z tym schroniskiem od ponad pięciu lat ):

RAPORT TOZ

na podstawie pełnomocnictwa udzielonego przez Fundację MRUNIO na przeprowadzenie kontroli warunków bytowych psów odebranych przez Fundację z miejscowości Kamieniec Ząbkowicki, komisja TOZ Oddział w Koszalinie w składzie:
.........................................
.........................................
.........................................
.........................................
przeprowadziła W dniu 19 maja komisja TOZ w Koszalinie kontrolę Schroniska dla Zwierząt w Białogardzie, do którego psy zostały przewiezione. Schronisko prowadzone jest przez Jerzego H. W wyniku przeprowadzonej kontroli stwierdzono rażące nieprawidłowości i zaniedbania:
1.z powodu przepełnienia w schroniska (ok. 400 psów) w klatkach wielkości ok. 12 - 13 m2 stłoczonych jest po 20 psów i więcej psów oraz tylko 4 - 6 bud
2.nie oddziela się psów od samic, samice nie są sterylizowane, w ogóle nie stosuje się żadnych zasad w rozmieszczaniu psów (stare z młodymi, duże z małymi, zdrowe z chorymi i do tego jeszcze oszczenione matki z małymi) - stworzono idealne warunki do zagryzania się psów
3.z przywiezionych 22 psów z Kamieńca - 3 już zostały zagryzione, a szczenna suczka padła przy porodzie
4.część psów jest chorobliwie chudych - boki zapadnięte, wystające kości miednicy widoczne żebra, rany na pysku, niektóre nie mające siły się poruszać i przebywają ze sforą psów zdrowych
5.schronisko nie posiada kuchni do gotowania karmy, nie posiada również nawet śladowych ilości karmy suchej lub puszek
6.wszystkie psy: młode, stare, chore, szczeniaki są karmione wyłącznie surowymi odpadami poubojowymi (kości, jelita), które są rzucane do klatek
7.podłoga w klatkach oraz budy sprawiają wrażenia jakby były ochlapane wapnem - to efekt rozbryzganych psich odchodów (wydalonych kości) przez deszcz
8.brak misek z wodą, w niektórych tylko znajduję są miski z zieloną, cuchnącą wodą pochodzącą ze zbiornika w postaci wkopanej w ziemi beczki do gromadzenia wody, a w nim pływający martwy szczur
9.na środku schroniska wielkie bajoro z psich odchodów i brodzące w nim psy, które chodzą luzem na terenie schroniska
10.przy tak ogromnej ilości psów, "schronisko" nie posiada instalacji wodno -kanalizacyjnej
Prowadzone przez Jerzego H. "schronisko" nie spełnia wymagań określonych w Rozporządzeniu Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 23 czerwca 2004r.w sprawie szczegółowych wymagań weterynaryjnych dla prowadzenie schronisk dla zwierząt, a mianowicie:
1.brak wydzielonego pomieszczenia do wykonywania zabiegów leczniczych
2.brak izolacji zwierząt chorych
3.nie oddziela się samców od samic, matek ze szczeniętami
4.brak chłodni do czasowego przetrzymywania zwłok, schronisko nie posiada spalarni zwłok
5.nie zapewnia się możliwości swobodnego poruszania zwierząt (w małych klatkach przeznaczonych dla 2 - 4 psów stłoczonych jest od 10 - 22 psów)
6.nie zapewniony jest dostęp do wody zdatnej do picia
7.odnośnie wymaganej przepisami dokumentacji nie możemy się wypowiedzieć ponieważ nie udostępniono jej nam.
Bezkarnie łamana jest ustawa o ochronie zwierząt. Wzajemne zagryzanie się psów lub powolna śmierć z powodu wycieńczenia bądź nieleczonej choroby jest w tym "schronisku" normą
Pan H. pod maską miłośnika zwierząt zwozi psy z całego kraju i w każdej ilości w celach wyłącznie dochodowych, a nie opieki nad nimi..................Faktycznie jest to komercyjny zakład świadczący usługi dla wielu gmin w różnych rejonach Polski, ukierunkowany wyłącznie na zysk, w którym pozorowana jest opieka nad bezdomnymi zwierzętami.................
Jest bardzo aktywny, podpisuje umowy z gminami w całej Polsce na wyłapywanie i zabieranie ich do swojego zakładu. Zawarł umowy z ok. 50 gminami.
Z kolei gminy nie są zainteresowane warunkami w jakich będą przebyły psy zabrane z ich terenów. W ten sposób pozbywają się problemu bezdomnych psów i nie muszą inwestować w budowę schronisk. Tymczasem psy są masowo zwożone z całej Polski, stłoczone w ciasnych boksach zagryzają się wzajemnie. Opieka weterynaryjna nie istnieje, większość psów nie posiada nawet obowiązkowych szczepień p/wściekliźnie. Suki nie są sterylizowane. Wszystkie psy: chore, stare, młode i szczeniaki są karmione surowymi kośćmi. Brak strony internetowej obniża wskaźnik adopcji, zresztą nie o adopcję w tym wszystkich chodzi lecz o dochód, a psy same dokonują selekcji zmniejszając swój stan w schronisku i robiąc miejsce na przyjęcie nowych. Osoby chcące wejść do schroniska są wpuszczane niechętnie.
Według raportu BOZ - Hycel 2006 w ewidencji brakuje ponad 200 psów. Raport sporządzony został na postawie uzyskanych danych z gmin jedynie północno - zachodniej części Polski. Nie uwzględniono w nim współpracy p. H. z pozostałymi na terenie Polski.
Podejrzewamy, że sprawa schroniska w Białogardzie jest większego kalibru niż w Krzyczkach.
Z rozmowy z niedawnym burmistrzem Białogardu (obecnie posłem) wiemy, że zwłoki psów były zakopywane wokół schroniska. Udostępnione zdjęcia miejsc grzebania zwłok psów przesłaliśmy do Fundacji MRUNIO...........................


    Po dwóch tygodniach od tej kontroli przeprowadzono kolejną, na która pojechał jeden tylko z członków poprzedniej komisji. Jakimś cudem prawie wszystko nagle zaczęło działać prawie poprawnie.
   W tym roku przeprowadzono tam kolejną kontrolę i doprawdy niczego się nie doszukano. Jedynym zastrzeżeniem był fakt, że w kojcach stoją po trzy budy a psów mieszka w nich siedem. Po wydaniu raportu z tej kontroli do schroniska podobno przyjęto sto kolejnych psów. Z naszych informacji wiemy, że  schronisko w Bialogardzie nie spełnia podstawowych norm. Mało tego starosta Białogardu nigdy nie wydał pozwolenia na budowę na tej działce obiektu, który tam stoi.
    Proceder trwa kilka lat,  informacje na temat warunków oferowanych w tym schronisku są ciągle uzupełniane o nowe sensacje. Mimo to kolejne gminy podpisują umowy...... zwierzęta zdychają, chorują, zagryzają się .
Czy to jest wina właściciela schroniska? To cynizm , niegospodarność, brak perspektywicznego myślenia, niechęć do zajęcia się problemem bezdomności zwierząt włodarzy tych wszystkich gmin przyczyniają się do ogromu cierpienia,  nie tylko w tym przypadku.
  Jak wiele osób jest uwikłanych w ten horror, z którym nikt nie chce nic zrobić to po prostu przeraża. Większość z tych ludzi ma rodziny,dzieci , wnuki. Wracają do domów, przytulają bliskich, uczą swe dzieci bycia ludźmi....... tylko jakimi ?........ skoro sami zamykają oczy, odwracają głowy, zatykają uszy. Co widzą w lustrze Ci wszyscy, czy odbiciem jest ludzka twarz?
  Wolontariusze TOZ oddział w Szczecinie nie godzą się na taki stan rzeczy. Wolontariusze wielu organizacji pro zwierzęcych o wszystkim wiedzą i wspólnie usiłujemy znaleźć rozwiązanie tego problemu. Jestem pewna, że znajdziemy sposób.

4 komentarze:

Jola pisze...

to jest przerażające,oby w końcu udało się zrobić coś w tym temacie

skat pisze...

Ludzie nie chca o tym w ogole wiedziec, Bo to zakie straszne.
MORALNOSC Pani Dulskiej wylazi na kazdym kroku!

Co najgorsze wielu z nich ma psy i inne zwierzeta.
Kiedys ktos madry powiedzial "tacy jestesmy jaki mamy stosunek do psow" krotko jestesmy potworami.

Moj kolega wczoraj powiedzial, dodam ze to zaden aktywista, ze zyczyl by sobie zeby czlowiek mial tyle rozumu co zwierzeta to swiat by byl o wiele leprzy. Ja moge sie tylko pod tym podpisac.

Wydaje mi sie ze ten Raport powinny dostac wszystkie gminy. Powinien odbyc sie jakis wiec. W koncu ja by sie zebrali wszstcy aktywisci to moze by sie nic tak od razu nie zmienilo, ale by przynajmniej pokazali, ze walcza o wpolna srawe.

Berro pisze...

Ewa Pehlke-Rudewicz
nie może istnieć placówka nie spelniająca norm...TOZ powinien egzekwować aby warunki były przyjazne zwierzetom,,,co to znaczy? funkcjonuje poprawnie, jeżeliw jednej budzie mieszka po 7 psow? TOZ-y obudżdzie się! walczcie! a nie tylo stwierdzacie fakty i cieszycie się, że psy maja wogole cojeść!!! to jest skandal!!! poza tym , to, że jest to placówka prywatna nie daje temu osobnikowi wolnowamerykanki...ma ograniczona powierzchnie i na niej może żyć jakas konkretna ilość psow! inaczej jest oczywiste, ze będzie zaniżał koszty przyjęcia po to aby natrzepac kasy na ilości...czy to jest niezrozumiale? co robi powiatowy lekarz wterynarii? arogancja w tym kraju jest wszechobecna i zatruwa zycie zarowno ludziom jak i zwierzetom... proponuję naglośnić sprawe, zglosic do wszelkiego rodzaju mediow i zmusić dyspozycyjnych do jakiegos dzialania...jeżeli Wy, ludzie, ktorzy widza męke i katusze zwierzat nie zrobicie tego, to wszyscy beda tylko gadac , kontrolować a biznes będzie kręcil się dalej !!!

majag pisze...

To skandal, mamy XXI wiek a nie średniowiecze. Nie pomogą nowe ustawy bez zmiany mentalności ludzi. Gdzie jest prawo budowlane, nadzór budowlany(budowa bez zezwoleń), gdzie przestrzeganie norm odnośnie trzymania zwierząt-lekarz powiatowy weterynarii? Czy Gminy zastanawiają się na co płacą? Jak może istnieć taki "przybytek"-bo przecież nie schronisko- zagrażający nie tylko zdrowiu zwierząt tam przetrzymywanych, ale jak podejrzewam z braku jakichkolwiek norm sanitarnych również zdrowiu ludzi mieszkających w pobliżu - może interwencja SANEPiD-u. Czy naprawdę i władze i TOZ i powiatowy lekarz weterynarii i SANEPID nie są w stanie poradzić sobie z tym problemem i zapewnić zwierzętom godny byt? Czy żyjemy w państwie prawa?