INTERWENCJE

Aktualne oferty psów przeznaczonych do adopcji:

PSY DO ADOPCJI

czwartek, 31 października 2013

Zaduszki

  Chyba jestem nienormalna skoro uwielbiam te święta. To jedyne dwa dni kiedy jestem na cmentarzu po za urodzinami mojej córki. Żal po stracie bliskich odczuwam dotkliwie, żałobę przeżywam intensywnie ale krótko. Prawie cała moja rodzina najbliższa zamieszkała w przestworzach. Żalu do nikogo o to nie mam. Tak miało być i pogodziłam się z tym. Mnie chyba jest łatwiej niż innym ludziom godzić się z dojmująca stratą. Nie wiem ile łez wyleję, zmarłym życia nie przywrócę. Moi bliscy są w mej pamięci i sercu i tak pozostanie dokąd sama oczu na zawsze nie zamknę.
Dziś polerując  płyty nagrobne ujrzałam w nich odbicie słonecznego nieba. Chmury się w nich przeglądały a gałęzie drzew przeglądały się w lśniących kamieniach. Piękny to był widok i nastroił mnie do popełnienia wiersza.
Wszystkim moim bliskim, znajomym i przyjaciołom, którzy są po tamtej stronie. Wszystkim tym, którzy zostali tu. Nasze oczy widza to samo :) 


Nasi zmarli przeglądają się w pomnikach
co lśnią w słońcu niby lustra nieba
nasi zmarli patrzą na nas z wszech obłoków
im tych kwiatów tak na prawdę nie potrzeba
Lampek krocie rozświetlają ciemność nocy
chryzantemy kładą kwiaty na marmury
Nasze tchnienia się mieszają na cmentarzach
i wspomnienia tam szybują prosto w chmury

poniedziałek, 28 października 2013

Peron

   Pozostawiony w piątek na peronie. Opiekun odjechał pociągiem w stronę Świnoujścia. Dwa dni koczował na dworcu dokarmiany przez dobrych ludzi. Znajoma mi o nim wczoraj opowiedziała. Pojechałam . Odwiozłam do Przytula . Bardzo miły piesek. Umie jeździć autem. Towarzyski, przyjazny , radosny.



Zara

  Nie łatwo jest mi pisać o psach, których już nie ma. Nie zdążyłam nawet jej zareklamować, pokazać Wam jak jeszcze żyła i cieszyła nas swym widokiem. To typ psa idealnego. Mądra, posłuszna, kochająca ludzi . Oddana i wpatrzona w człowieka. W środę nie czuła się najlepiej. Wszystko wyglądało na niestrawność. Piła wodę i wymiotowała. Krwi nie widzieliśmy. Nie chciała iść na spacer. Pokładała się . Nie zdążyliśmy jej pomóc. W czwartek po południu już nie żyła. Wielki ból i rozczarowanie brakiem czasu i możliwością pomocy. Przytul jest za daleko. Nie mamy jak monitorować stanu zwierzaków a Pan Marian nie zawsze jest w formie. Łzy leją się strumieniem nieprzerwanym gdy wspominamy tę sunię. Nie przebolejemy tej straty zbyt łatwo ):





BAMBO

  Przesympatyczny maluszek, który długo miejsca  w kojcu nie zagrzał. I całe szczęście. Kochał dzieciaki, przez które zawsze był wygłaskany. Poszedł do domu bardzo szybko. Pewne małe raczki to sprawiły :)





BOSTON

     Samiec owczarka niemieckiego podjęty w Pucicach. Biegał wcześniej z sunia po poboczu trasy a 6 ( ja nigdy nie wiem jak ta trasa się nazywa) na wysokości Klinisk. Młodzian nie nauczony niczego. Na smyczy chodzi jak chce, nie zna komend, skacze po ludkach wyprowadzających. agresywny nie jest na szczęście ale strasznie chce skupić uwagę na sobie. Miał na sobie kolczatkę, którą skwapliwie usunęła nasza Magda.






FAMA

  Podjętą w Łaniewie sunia w typie owczarka niemieckiego. Ploch, boi się wyjść na spacer. Zapewne nigdy nie chodziła na smyczy. W jakich warunkach była chowana? Aż trudno się domyślać




PONTON

  Młodzik podjęty na placu zabaw przy ul. Grunwaldzkiej. Przybłąkał się ( zapewne specjalnie bo mu właściciel pomógł) do bawiących  się dzieciaków. Ma ok. 8 miesięcy, zabawny, pełen energii bardzo sympatyczny jeszcze szczeniak :)





Cuda, u nas kolejne

  Nikt w to nie wierzył. Pokochaliśmy je z całych serc a one odwdzięczały się ciągłą radością i oddaniem. W duchu martwiłam się o nie i zastanawiałam jak potoczą się ich losy. Wszyscy wspólnie mówiliśmy, że nie oddamy ich do schroniska nigdy, ze w kojcu zostaną do dni swych ostatnich. A tu masz babo placek. Telefon i pragnienie adopcji obojga. Powstrzymywaliśmy radość i wzruszenie, bo do końca nigdy nic nie wiadomo. Ludzie tyle już razy wystawiali nas do wiatru. Postanowiłyśmy z Eweliną , ze zawieziemy do nowego domu tę nierozłączną parę. Bulba i Grubson otrzymały wspólny dom pod Trzebiatowem. Do oblatania dwa hektary ziemi, spacery z opiekunami, spanie w domu. Szczyt marzeń. państwo wiedzieli, ze to nie są młode psiaki ale to akurat nie miało żadnego znaczenia. Wszyscy złożyliśmy się na paliwo i w drogę. Bulba okazała się bardziej odważna , Grubson natomiast jak to on szukał dziury , w którą mógłby się schować . Otrzymuje teraz telefony od opiekuna z wyrazami wdzięczności dla nas za tek cudowne stworzenia. Bulba wykąpała się w oczku wodnym i z miejsca wskoczyła Panu do łózka , ale to nic. Szczekają oboje co bardzo Państwu odpowiada :) Chodzą już na wspólne spacery bez smyczy, biegają po łąkach , cieszą się życiem :)

Ostatnie zdjęcie w Przytulu z Martą i Igorem :)



Już w nowym domku:)



BARON

  Przez chwilę na szczęście dla niego gościł w naszym Przytulu staruszek Baron. Dziadzio ledwo chodził a do tego nie miał kompletnie apetytu . Był oznakowany, jednak jego opiekunka nie pomyślała, po tym jak się przeprowadziła, aby dokonać zmian w bazie danych. Szukalibyśmy wiatru w polu. Na szczęście znalazła zdjęcia Barona na Tablicy i tak to chłopak szczeliwie wrócił  do domku. :)


Kigen i Margo

 Pod naszą opiekę czas jakiś trafiły niemal w tym czasie dwie cudowne sunie, szczeniaki . Margo maluszek w typie terriera, niezwykle radosna i energiczna psina, znalazła dom tymczasowy u naszej nowej przyjaciółki Ilony i jej córki Oliwii. Od jakiegos już czasu mała ma nowy dom i zadowolonych wielce opiekunów.


Druga sunia, której szczęśliwie udało znaleźć się dom to Kigen. Też niby terrier ale dużo większa od koleżanki. Ta piękność była ( dzięki wielkiej dobroci męża mego) u nas w domu. Kompletnie niekłopotliwa, wszędzie siusiająca i przezabawna sunia. Ze względu na wyjątkową urodę telefonom nie było końca.


środa, 16 października 2013

Twister i Wooper

   Ostatnie dwa kociaki z Przytula uratowała moja znajoma ze Szczecina ofiarowując im dom tymczasowy. Koty mieszkają u Pauliny w Szczecinie. Są fantastyczne i doskonale dogadują się z resztą stada .

 "Twister i Wooper, dwaj bracia szukający domu. Twister (czarno-biały) jest pełnym energii maluchem, którego wszędzie pełno. Wooper jest bardziej opanowany, ale z chęcią dołącza się do zabaw swojego brata. Oba maluchy sa nauczone czystości, nie niszczą, ładnie przesypiają całą noc. Kociaki dogadują się z innymi zwierzakami i każdy z nich czeka z utęsknieniem na nowy dom. Opiekunka Paulina tel. 505 573 198 







Światowy Dzień Żywności

.......dowiedziałam się dziś z mojego ulubionego radia. Europejczycy wyrzucają 1/3 zakupionego jedzenia, na świecie głoduje 800 milionów ludzi. Jak widać nie jest to problem w braku miejsca do upraw ani braku potężnych przemysłowych hodowli zwierząt. Problem leży w naszej rozrzutności w braku poszanowania dóbr nabywanych codziennie. Bardzo prosto jest w naszym kraju ( rzecz jasna nie dla wszystkich)  dokonać zakupu jedzenia. Sklepy prześcigają się w obniżkach, które nie idą w parze z jakością. Święta są festiwalem zakupów, zachłanności i dowodem, że zasada zastaw się i postaw się , nadal wciąż jest żywa. 
Niewielu myśli jaką drogę przebyły produkty, które wylądowały w naszych koszykach, później w lodówce na koniec w żołądku  lub w koszu na śmieci. 
Mięso , produkt najpowszechniejszy. Jego spożycie związane jest głownie z tradycją . Przerabiane na setki jak nie tysiące sposobów. Jego obecność na talerzu zawsze wiąże się ze śmiercią. Jeśli przyjdzie nam wyrzucić choć kawałek wędliny czy kotleta oznacza to, że ta poniesiona ofiara nie miała żadnego znaczenia. Jej życie było bezwartościowe a trud przygotowania porcji schabu przez człowieka był daremny. Jego praca bezsensowna.
Chleb, nabiały i wszystkie inne produkty przebyły bardzo długą i pracochłonną drogę aby wypełnić półki w sklepach. Ktoś wykonał dal nas, kupujących tę pracę. Uszanujmy ten trud, niech nie ląduje on w śmietniku dając świadectwo naszego braku poszanowania dla wysiłków innych ludzi.
Większość sklepach jest otwarta w soboty i niedziele. Zawsze znajdziemy jakiś, w którym znajdziemy produkty  ratujące nasze żołądki od widma głodu w weekend . W poniedziałek już od świtu możemy pognać do sklepów i uzupełnić zapasy. Byle z rozwagą, pamiętając o ofiarach.................

wtorek, 15 października 2013

znów o wdzięczności

   słucham trójki. Powróciłam do tego radia  po kilkuletniej absencji. Nie wszystko mi się w nim podoba ale cóż, na ten czas wydaje mi się być najmądrzejszym i słusznym nośnikiem informacji ważnych. Muza tam puszczana też jest ok, więc słucham codziennie . Dziś  w Instrukcji obsługi człowieka Grażyny Dobroń było o wdzięczności. Temat bliski memu sercu bo wdzięczna za wiele rzeczy jestem.
Naród nasz jako narzekający od zawsze raczej skłania się ku niewdzięczności i psioczeniu. Niewielu ludzi spotkałam, którzy otwarcie mówią, że są optymistami i cieszą się z tego co mają. Nie gnają po więcej , lepszego, droższego, modniejszego.
Z biednej dość rodziny się wywodzę . W latach komuny takich rodzin jak moja było mnóstwo. Nie mieśmy problemu z ciuchami, każdy wyglądał prawie tak samo, tyle samo kasy mieli nasi rodzice. Jak mieli więcej to nie było co w sklepach kupić . Nikt z tego powodu nie czuł się gorszy. Tak po prostu było i koniec. Ważne były inne sprawy. To były lata mego dzieciństwa. O niewiele rzeczy musiałam się troszczyć.
Dorosłam, skończyłam szkołę , wyszłam za mąż. Wówczas nie myśleliśmy o tym, ze nie mamy gdzie mieszkać. Andrzej był w wojsku . Liczyło się tylko to że byliśmy razem. Nie chciałam mieć wiele. W ogóle nie myślałam o tym , że  chcę mieć cokolwiek. Liczyło się tylko to,  że jesteśmy razem. Na świat przyszedł Kuba, Andrzej wrócił z wojska, zaczął pracę. Utrzymywał nas. Dostaliśmy nowe mieszkanko, które urządziliśmy dzięki pomocy naszych rodziców. Pensja starczała ledwo na jedzenie. Mój ukochany musiał dorabiać. Nigdy nie kłóciliśmy się o kasę. Nigdy nie stanowił to dla mnie problem, że nie mogę sobie czegoś kupić.
Przykre rzeczy spadają na nas jak grom z jasnego nieba. Planujesz sobie przyszłość a tu bęc. Ktoś czy coś decyduje, że będzie inaczej. Nikt nie jest przygotowany na taki ból, nie wie co z nim zrobić. Nasi znajomi też nie wiedzą. Omijają nas , bo  zwyczajnie boją się ataku płaczu, histerii. Cały świat jest jedną wielka trwogą. Płaczesz , zastanawiasz się dlaczego Cię to spotkało i znów płaczesz. Nic się nie zmienia. Na przeszłość nie mam wpływu ale mogę żyć nadal. Gdy uzmysłowiłam sobie, że łzy nie pomogą i, że nie ma takiej mocy na tym świecie, która sprawi aby wszystko było tak jak przedtem, moja żałoba dobiegła końca.
Takie doświadczenie daje kopa a przede wszystkim daje do myślenia. 
Od dawna wiem, że mam wszystko. Każdego dnia za to jestem wdzięczna. Za kołdrę w mym łóżku, za poduszkę, za dzień, za noc, za to, że mam siłę wstać rano, za dzieci które są zdrowe,za pogodę, za deszcz i nadmiar słońca, za bliskich i dalekich znajomych, za chleb, za każdy oddech, za liście na drzewach z ich brak, za śnieg i mróz , za kolejkę w sklepie , za jej brak, za złość i śmiech, za męża, którego kocham. Jeśli się modlę to zawsze dziękuję , jeśli proszę o coś to nie dla siebie.
 Boże ja żyję .
Jest wielu, którzy tego nie mogą powiedzieć, młodszych ode mnie i w moim wieku. To życie jest najważniejsze i najcenniejsze. Jego jakości  nie definiują pieniądze, przedmioty ......
Wkurzają mnie wszyscy Ci , którzy narzekają na pryszcze, na pogodę , na źle układające się włosy , na świąd na łokciach, na kolejki przy kasie. 
Mojego Męża czasem do szalu doprowadza mój optymizm i dobre samopoczucie i fakt, ż ew 99% jestem zadowolona. 
No ja doprawdy nie mam powodów do narzekania . Zastanów się czy Ty je naprawdę masz i uśmiechaj się częściej i zarażaj nim ludzi wokół :)

sobota, 12 października 2013

Dziękuję

  Dla Wszystkich ludzi przemiłych i dobrych, którzy nie są obojętni na potrzeby  naszych podopiecznych. Co i rusz spotykamy się z ludzką szczodrością bodź to w postaci czystej gotówki, która od czasu do czasu spływa na konto TOZ Oddział Goleniów bądź w postaci karmy dla psów i kociaków, która przybywa wraz z odwiedzającymi przytulisko. Wszystkie dary są pieczołowicie zagospodarowywane i z należytą dbałością rozdzielane między potrzebujące zwierzęta. Szczególnie dziękuje systematycznym darczyńcom, którzy nie bacząc na odległość przywożą do mego domu puszki dla psów i kociaków :) Dzięki takim uczynkom nasze psy mają dwa razy w tygodniu zapewniona odmianę w jadłospisie. zapewniam, ze wszystkie kojarzą nasz spacer z michą ryżu i mokrej karmy. Niektóre nie chcą przed zjedzeniem wyjść z kojca !!!

wtorek, 8 października 2013

Łapcio

  Malutki, przysadzisty piesek z charakterystycznie wygiętą, przednią  łapką, czeka na dom w Przytulu. Łapci ma. ok 3 lata, jest sympatyczny, trochę przestraszony. Kocha towarzystwo dzieci. Potrafi chodzić na smyczy. Piesek znaleziony w Stawnie .







MODEL

  Mały kudłaty piesek w wieku ok 3 lat oczekuje w Przytulu w Miękowie n kochającego opiekuna. Piesek na początku nieśmiały teraz otwiera swoje serce przed wolontariuszami. Towarzyski, miły i skory do pieszczot. Nie zawsze toleruje inne psy. Lubi dzieci.







Szagi

  Młody ok. czteromiesięczny kociak prosto z ulicy pilnie poszukuje domu na stałe. Ma przeuroczy charakter. Jest spokojny, zrównoważony , nie psoci. Toleruje towarzystwo innych kotów. Trochę boi się psów, ale to zapewne z czasem może się zmienić. Mruczy, korzysta z kuwety. Uwielbia przebywać na rękach opiekuna.






poniedziałek, 7 października 2013

DRAGON

   Psiak podjęty w Mostach. Niezwykły ma charakter, jest spokojny i kocha wszystkich ludzi. Jego wielkość nijak się ma do groźności. Groźność na poziomie 0. Z łatwością daje się prowadzić na smyczy . Ma szanse na dom. Okaże się w środę .