INTERWENCJE

Aktualne oferty psów przeznaczonych do adopcji:

PSY DO ADOPCJI

piątek, 4 lutego 2011

Nie jestem sama

  Chciałabym podziękować wszystkim  tym, którzy wyrażają słowa podziwu za to co robię. Muszę jednak powiedzieć, że nie tylko ja jestem twórczynią cudów o jakich tu czytacie.
       Człowiekiem, który naprawdę wiele znosi ( nie zawsze z anielską cierpliwością ( czemu się nie dziwię)), który jest niejako cichym sponsorem wszelkich moich działań i zrealizowanych zadań, który niejednokrotnie musi wysłuchiwać wszystkich moich narzekań na całe zło tego świata, który pomaga mi jak potrafi najlepiej - jest mój mąż. Dziękuje Ci za wsparcie.
Alinka - piętnastoletnia, drobnej budowy dziewczynka, której możecie pozazdrościć zapału, serca, poświęcenia i pracowitości. Dzięki dobroci swojej mamy może prowadzić dom tymczasowy dla małych psiaków. Towarzyszy mi w Białuniu, roznosi plakaty i inne materiały.Jeździ do TOZ gdzie pomaga przy akcjach charytatywnych. Nie raz postawi mnie do pionu i doda nadziei i energii do jeszcze lepszego działania. Przy tym wszystkim nie zaniedbuje obowiązków szkolnych. Jej pomocy nie da się wycenić. Albert jedenastoletni brat Aliny. Wyprowadza na spacery psy, które czasowo przebywają w jego domu, pomaga Alinie rozwozić tajemnicze materiały, jeździ z mamą i Alinka do Białunia.
Mama Aliny- Ania- opiekuje się zwierzakami pod nieobecność córki, jeździ z nią do Białunia kiedy tylko czas jej na to pozwoli.
Dziadek Alinki- budowniczy kocich budek. Babcia, która wyprowadza psiaki na spacery i robi inne fajne rzeczy  gdy Alina nie ma czasu. Praca całej rodziny składa się na szczęście kolejnych zwierzaków.
Patrycja- czternastoletnia blondynka. Spokojna, cicha i bardzo skromna. Wyprowadza z nami psy na spacery. Zamieszcza ogłoszenia o naszych zwierzakach w internecie.Robi fantastyczne zdjęcia naszym podopiecznym. Znajduje domy dla kotów z ulicy. Od prawie sześciu lat jest opiekunką populacji wolno żyjących kotów, które dzięki jej interwencji  ( potrafiła znaleźć kontakt z kimś kto bezpośrednio zwrócił się do TOZ o pomoc) zostały wysterylizowane. Jeśli czas jej pozwala jeździ ze mną do Szczecina i pomaga przy akcjach charytatywnych. W swojej szkole propaguje idee humanitarnego traktowania zwierząt.  Ubolewa, że przez ogromną ilość zajęć w szkole nie może pomóc bardziej. Marzy o prowadzeniu domu tymczasowego. Jej rodzina w komplecie zjawiła się na odkażaniu przytuliska w Białuniu.
Ola i Inga, moje koleżanki, które zdecydowały się na prowadzenie domów tymczasowych. Dzięki ich pomocy  możemy ratować z opresji więcej psiaków. Dziewczyny wspierają mnie dobrym słowem i są nieocenione.
Wolontariusze TOZ odział Szczecin, od których wiele się nauczyłam , którzy zawsze są skłoni mi pomóc i działają na rzecz ratowania zwierząt z Goleniowa.
Dzięki tym wszystkim ludziom mam zaplecze, które pozwala na realizację idei niesienia pomocy zwierzętom.Wiele rąk, wiele głów , wiele serc. Bez nich nie znaczę nic i niewiele mogę zrobić. Tylko wspólne działanie może doprowadzić do szczęśliwego zakończenia. Wszyscy tworzymy zgrany zespół, oby jak najdłużej :) SERDECZNI  WAM WSZYSTKIM DZIĘKUJĘ !!!

Brak komentarzy: