INTERWENCJE

Aktualne oferty psów przeznaczonych do adopcji:

PSY DO ADOPCJI

czwartek, 17 marca 2011

Metamorfoza Cyzi

    Dla przypomnienia - Cyzia to sunia, która zabrałam z Białunia wraz z jej córką Dudą. Obie wciśnięte w niewielka klatkę, przestraszone i niepewne jutra.

Oto relacja z nowego domu

 "Cyzia trafiła do nas 2 lutego 2011r. Była psem przerażonym z ogromnym smutkiem w oczach.Pozatym była wychudzona,zapchlona i miała jak się później okazało tasiemca.Kilkakrotnie ja odpchliłam,odrobaczyłam,wykąpałam i małymi krokami usiłowałam przywrócić psu radość życia i zaufanie do ludzi.Na początku było ciężko. Cyzia przez pierwsze 3 dni ic ie jadła nic nie piła i w ogóle nie wychodziła z kojca.Bałam się że jak będzie tak dalej to niestety umrze.Wyruszyłam do sklepu zoologicznego i tam trafiłam na miłą panią która kiedyś miała podobnego wystraszonego niejadka i poleciła mi na zachętę dla psa pewną karmę nie byle co oczywiście mała porcyjka mięsnych kawałków za grubo ponad 5zł...ale spróbowałam.Cyzia zaczęła jeść ale tylko jak karmiłam ją palcami kawałek po kawałku i wodę musiałam podsuwać pod pysk.Z dnia na dzień było coraz lepiej.Zaczęłam gotować dla niej wieczorne posiłki- ryż,kasza z mięskiem i marchewką.Była zachwycona.Teraz co wieczór na to czeka.Zaokrągliła się ładnie aż boję się że w tym tępie to zrobi się grubasek więc uważamy na linię.Do dnia dzisiejszego Cyzia nigdy nie szczekała ani nawet nie warknęła.Dziś zabawą, dźwiękami zmusiłam ją do szczekania.Tak miło usłyszeć po 1,5 miesiąca pobytu u nas kilka słów od psa heh te hau hau zadowolenia.Mam 3 letnią córkę która codziennie powtarza: kocham Cyzię i Cyzią kocha ją.Gdy córka leży Cyzia charakterystycznie obwąchuje jej głowę i jakby wygryza coś jej z głowy tak jak robi to sobie tak opiekuje się nią jak zapewne opiekowała się swoimi szczeniakami.Jeżeli chodzi o utrzymywanie czystości w domu to nie było z tym zbytniego problemu choć zapowiadało się ciekawie.Pierwsze dni to zrzucone kwiatki z parapetu pod naszą nieobecność,poobgryzane listwy przypodłogowe trochę obgryzione drzwi,kilka razy nasikane na dywanie i kupa nawet na naszym łóżku w sypialni.Byłam lekko przerażona ale pies na pewno bardziej i stąd te jego wybryki.Szybko to jednak ustało.Teraz Cyzia załatwia się tylko na podwórku nie niszczy nic pod naszą nieobecność tylko cierpliwie czeka.Na dzień dzisiejszy 16.03.2011 Cyzia jest innym psem: Nadal cichym i skromnym ale w jej oczach nie ma już smutku, jest radość oddanie i w sumie stała się moim cieniem gdzie ja tam ona....wszędzie podąża za swoją panią oddana jak najwierniejszy przyjaciel uratowany i pokochany.Przed nami jeszcze wiele niespodzianek bo ten pies zaskakuje nas codziennie bo codziennie coraz bardziej otwiera się przed swoją nową rodziną."
  Można pokochać tak bardzo, że nieba chce się uchylić i walczy się każdego dnia ze strachem i brakiem zaufania. Jak cenne są każde gesty zaufania ze strony psa o tym wie tylko nowy właściciel. Więź, która tworzy się w czasie tej pracy jest niepowtarzalna. Ani małe dziecko ani praca nie przeszkadzają w pokochaniu jeszcze kogoś.

1 komentarz:

skat pisze...

...i ludzie moga byc aniolami!
Tak wlasnie zmieniamy swiat.