INTERWENCJE

Aktualne oferty psów przeznaczonych do adopcji:

PSY DO ADOPCJI

piątek, 11 marca 2011

Wieści z frontu



        Nasz mały Tedi zmienia oblicze. Na jeszcze lepsze oczywiście. Pominąć jednak należy fakt jednej ucieczki ( szczęśliwie znalazłam wędrownika), zrzucenia gipsu z nogi, i biegunki wywołanej tatarem z ogóreczkiem i cebulką. Chłopakowi nie służy ludzkie jedzenie . Wczoraj zrobiłam mu kolejne zdjęcia . Oto nasz przystojniaka i jego nowy opis.



      Ten radosny i zabawny piesek trafił do naszego domu tymczasowego z przytuliska w Białuniu. Psiak miał złamaną nogę, która już się zrosła i nie sprawia bólu maluchowi. Tedy odrobinę kuleje ale lekarze są dobrej myśli i wierzą, że już niedługo piesek będzie normalnie chodził. W tej chwili doskonale sobie radzi. Tedi to mały piesek doskonały. Z powodzeniem może pozostawać sam w domku. Nie brudzi ( chyba że ma rewolucję żołądkową), nie niszczy i nie hałasuje pod nieobecność opiekunki. Jeśli chodzi o wymagania kulinarne to już wiemy, że nie toleruje ludzkiego jedzenia. Psia karma to najlepsza dla niego dieta. Tedi trochę jest zdziwiony istnieniem kotów, jednak nie robi im krzywdy i z powodzeniem może zamieszkać z przedstawicielem tego gatunku w jednym domu. Spacery to jego życiowa pasja, obwąchiwanie krzaczków i zwiedzanie świata- największa rozkosz. Jest jeszcze coś co sprawia mu niebywałą przyjemność- kontakt z człowiekiem. Drobnymi kroczkami Tedi zbliża się do opiekuna, aż nie wiedzieć kiedy znajduje się na jego kolanach. Może być głaskany w nieskończoność. Dzieci uwielbia inne psy również. Chodzenie na smyczy- zero problemu. Tedi to psiak do towarzystwa, na kanapę lub na kolanka.

      Co do dużego pluszaka Maxa to przeżyliśmy w związku z nim prawdziwy horror. Ten olbrzymi placek nie toleruje zamknięcia i uwięzi. Zdemolował nową budę ,porwał siatkę w kojcu, przegryzł smycz a na koniec zwiał z terenu na którym obecnie przebywa. Zarządzono poszukiwania, które nie dały rezultatu. Po półtoragodzinnej wędrówce Max wrócił ( nawet miny nie miał skruszonej) i położył się pod krzaczki. Odpoczął sobie, posilił się i postanowił pozostać na miejscu. Ten cudowny psiak potrzebuje kontaktu z człowiekiem, bez którego jest strasznie nieszczęśliwy. Jest takk kochany i uległy, że myśl o tym co zrobił mu jego poprzedni właściciel pozostawiając go na pastwę losu ściska serce. Max przespał całą noc na zmianę to w budzie to pod krzaczkiem i nie ma zamiaru ruszać się z terenu nawet gdy brama jest otwarta. Dziś po raz kolejny został wyczesany i z dnia na dzień staje się piękniejszy. Max potrzebuje kochających i oddanych właścicieli, którzy ofiarują mu czas i serca. On uwielbia pieszczoty i przytulanie. Musi mieć poczucie, że jest potrzebny . Max to wielka maskota uwielbiająca wolność i poczucie stabilizacji.

Brak komentarzy: