ciągle się nad tym zastanawiam. Jak wygląda proces, jak pojawia się myśl w głowie , że może adoptuję psa czy kota, nie kupię tylko zwyczajnie odpalę komputer i poszukam a jeśli mi się spodoba to zadzwonię do opiekuna i porozmawiam. To zaprawdę trudniejsze jest niż po prostu pojechać wyciągnąć z portfela kasę zapłacić i wrócić do domu. Wolontariusze to często pytania przedziwne zadają, potrafią być wścibscy ( kiedyś patrząc na wystający brzuch zapytałam w prost czy babeczka jest w ciąży - Marta omal nie zemdlała :) Babka w ciąży nie była. W tamtym przypadku nie byłam dość natarczywa bo kobietka po tygodniu psa oddała ): Pytamy o zasoby finansowe, stan rodziny, plany na przyszłość. najłatwiej jest z tymi ludkami co zwierza mieli i chcą następnego. wiedzą co ich czeka. A czeka sporo.... radości przede wszystkim z patrzenia na włochatego stwora na czterech ( czasem na trzech) łapach. Troski czeka też o zdrowie, dobre samopoczucie. Czasem też i trudne chwile się zdarzają - zeżarty mebel, zdarta tapeta, porysowane pazurami podłogi, spałaszowany kotlet . Cóż począć. Psia i kocia miłość przeróżne ma oblicza. Trzeba być gotowym. Czasem można się przygotować.
Gdy otrzymuje telefon i czuję, że któryś z psiaków oczekujących na adopcję może dostać to na co zasługuje to taki niepokój i napięcie mnie ogarnia, jak sprawa dotyczy trudnej adopcji to wzruszenie ściska mnie za szyję i czuję się tak jakbym Pana Boga za nogi złapała.
Pojawiła się nadzieja na dom dla Bulbuli ( Bulba i Grubson) . Nie wiem czy spełni się nasze marzenie, nie wiem czy Pan przyjedzie jutro ich zobaczyć. Niczego nie mogę być pewna a mimo to popłakałam się i nadal jestem wzruszona.
One przez ponad trzy tygodnie nie wychodziły na spacery, Grubson wykopał wielką dziurę pod budą i siedział tam przez cały czas jak byliśmy w Przytulu. Uciekał od wyciągniętych w przyjaznym geście dłoni. Pierwsza zaczęła wychodzić Bulba ( wiadomo kobiety są odważniejsze) , Grubego trzeba było wynosić na rękach i siłą ciągnąć na smyczy aby choć ze dwa kroki zrobił. Wynosiliśmy go i wnosiliśmy aż pewnego dnia się udało. To wszystko to zasługa Mary, która niezwykle poświęciła się dla tych psiaków.
Teraz wystarczy otworzyć kojec a dwie uśmiechnięte mordy pędzą na nas, dopadają naszych kolan i dłoni, witają się ze wszystkimi. to już jest inna bajka i zupełnie inne psy. Nie ma w nich lęku. Przybiegają na zawołanie. Bulba po sterylizacji roztyła się ale pomimo tuszy jest niezwykle sprawna i szybka. Jej tłuste boczki przepięknie falują gdy biegnie po lesie. wytrzeszczone oczy Grubsona bacznie patrolują okolice i pilnują towarzyszki życia, bez której zapewne by zdechł.Jej obecność daje mu siłę i wole życia, codzienną radość.
Jakie mieli życie wcześniej , każdy z nas aż boi się wyobrazić. jakie chcemy żeby mieli każdy z nas wie.
Może marzenie się spełnią i dziewczyny zawiozą tę parę do nowego domu. Może dostaną to czego nie miały, może się spełni .......
Ciekawa jestem tego człowieka, którego głos usłyszałam w słuchawce. Czy starczy mu zdecydowania i myśl, która pojawiła się mu w głowie aby uratować od zapomnienie te dwójkę rozbitków przerodzi się w czyn ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz