Usilnie wierzę, ze kociaki , które trafiają do dt mają większe szanse na znalezienie domów niż te , które pozostają w Przytulu. Jedynym znanym mi odstępstwem od reguły jest Tycia, kot z piekła rodem, który nadal pozostaje u Marty. Tycia się rozbiesiła i rozbisurmaniła. Jest już dorosła i myśli, ze rządzi całym światem. Jeśli ktoś się na nią zdecyduje to będzie odważnym człowiekiem. Tycia potrzebuje wolności, swobody i wybieganie. Jestem przekonana, ze odmieni się wówczas nie do poznania i pokaże swoje łagodniejsze oblicze. Ufam, ze taki człowiek gdzieś dla niej jest i się znajdzie.
kolejnymi chwalebnymi wyjątkami są koty, które jednak zostały zabrane bezpośrednio z Przytula a takich przypadków mieliśmy ostatni dwa. Dwa kociaki z koszyka niebieskiego mają już swoich ludzi. Jeden z nich Marcepan -
zachorował na koci katar i musiałam go zabrać do ciepłego domku. Od jutra zaczynamy leczenie. Mam nadzieję, ze po kuracji szybko znajdzie dom i nie będę zmuszona odwozić go do Przytula.
Łazienkę naszą zasiedlił ( żeby się nie zarazić) maluteńki rudy kotek Maurycy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz