Historia lubi się powtarzać, ja nie lubi.ę gdy się powtarza tak samo i dotyczy spraw trudnych. Wplywu na to nie mam więc użalać się nie będę . Mamy do wydania 7 sztuk dzikich szczceniąt. Kolejny miot Kamikadze ale już go tak nazywać nie będziemy. Może drużyna G . Tak to bardziej optymistyczna nazw. Maluchy mieszkały wraz z rodzicami w systemie korytarzy i jam w lesie pod Białuniem. Zostały podstępnie zwabione jedzeniem przez jednego z mieszkańców . Trafiły do kojca, który kiedyś zbudowaliśmy z Adamem , Tomkiem, Rafałem . Niestety łażą po siatce i muszą pozostawać w zamknięciu. Są rzecz jasna wypuszczane. Fajowe, piękne i bardzo przestraszone. Proces socjalizacji idzie jak z płatka. Nie chowają się już panicznie przed wzrokiem ludzkim. Dzisiaj zostaną zabrane do kojca w domu tymczasowym. Będą miały ciągły kontakt z człowiekami i innymi zwierzętami. Myślę, z eza kilka tygodni będą gotowe do adopcji.
Pozostałej 3 zrobimy zdjęcia później :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz