Pamiętacie jak pisałam o kotce, która miała wyjechać do adopcji ale doznała w przytulisku urazu i musiała
zostać na miejscu. Udałyśmy się z Martą do jednej z lecznic. Lekarz po badaniu "ręcznym" ( żadna z lecznic a naszym mieście nie posiada aparatu RTG ) nie stwierdził złamania. Jednak, niepokój Marty rósł. Kotka po mimo podawania leków przeciwzapalnych nie czuła się lepiej. Gdy tylko przewracała się na chorą nogę płakała w niebo glosy. Postanowiłyśmy szukać pomocy dalej. Wczoraj pojechaliśmy do lecznicy Amikus w Szczecin Zdrojach, której lekarze już nie raz udzielali nam pomocy ( to znaczy naszym podopiecznym ), a przede wszystkim, która posiada niezbędne urządzenie do stwierdzenia urazów kości. Zuzia ma złamaną lewą tylną łapkę. Na szczęście kicia cały czas przebywa w domu u Marty i nie musi się zmagać z przytuliskową rzeczywistością.
Na czwartek wyznaczono datę zabiegu. Jak się uda znaleźć dość dużą płaszczyznę styku kości to obejdzie się bez poważnej operacji zespalania śrubami. Zuzia dostanie gips na łapkę i zapewne bardzo szybko odzyska dawną sprawność. Trzymajcie kciuki za kocicę, bo warta jest każdej troski i poświęcenia. Jest cudownym zrównoważonym i niezależnym kotem.
1 komentarz:
Zuzia jest przytulanką jakich mało. :) Jest bardzo mądra, mimo, iż mieszkała na dworze i z warunkami domowymi nie miała do czynienia , świetnie odnalazła się w nowej sytuacji, już po jednym dniu nauczyła się korzystać z kuwety. Teraz Zuzia to kot kanapowy :) :):)
Mam nadzieję,że szybko wyzdrowieje i znajdzie nowy kochający dom, bo bardzo na to zasługuje..
Prześlij komentarz