Historia się rozwikłała nader szybko, na szczęście dla nas dla Timona i reszty psów z przytuliska. Jak wiecie choć miejsc mamy na ten czas dwanaście to i tak upychamy psiaki po dwa a jak się uda po trzy. Timon przez chwilę mieszkał z Kazikiem , psem podjętym w Danowie ale jak zabrałam Kazia na sesję zdjęciową to Timon się pogniewał i przy próbie wprowadzenia Kazia do kojca rzucił się na niego. I tak zakończyła się krótka i burzliwa przyjaźń. Weronika siostra naszej Patrycji, która czasem ma zryw i oferuje nam swoją pomoc stwierdziła, ze wie gdzie Timon mieszka i, że na prawdę ma na inię Mortis. Po kilku godzinach znaliśmy losy psa . Otóż psiak przyplątał się w nieznanych okolicznościach na jedną z posesji przy ul. Sadowej. Tam dobrzy ludzie wystawili mu miski i zapodawali do nich jadło i wodę. Psiak się przyzwyczaił ale i tak radośnie wędrował po okolicy i wzbudzał litość. Dzielnica go dokarmiała a on czerpał korzyści. Jednak znalazła się dobra dusza co pomyślała, ze biedak nie ma swego miejsca na ziemi i zadzwoniła po SM. Tak chłopak trafił do przytuliska. Na szczęście dzięki uprzejmości funkcjonariusza SM udało nam się wczoraj Timona vel Mortisa zapakować w samochód i zawieźć do ludzi, którzy podjęli decyzję o jego adopcji ( tych co te miski mu wystawili). Radość ze spotkania była wielka po obu stronach :) Dokumenty adopcyjne zostaną podpisane w czwartek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz